Kilka dni temu porywacze zabili czterech zakładników; trzem udało się uciec i są w szpitalu w Chartumie. Wciąż trwają poszukiwania ostatniego z uprowadzonych Chińczyków.
Porywacze to prawdopodobnie rebelianci z Darfuru. Domagali się, by chińskie koncerny wydobywające ropę naftową na terenie Sudanu podzieliły się zyskami z lokalnymi plemionami.
To już trzecie w tym roku porwanie pracowników firm naftowych w rejonie Południowego Kordofanu. Specjaliści oceniają, że ten słabo rozwinięty region może się stać kolejnym punktem zapalnym w Sudanie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.