Chwile grozy przeżyli pasażerowie samolotu lecącego z Dubaju do Sztokholmu. Podczas podróży do kabiny pilotów próbował wtargnąć mężczyzna, krzycząc, że ma przy sobie bombę. Załodze udało się go obezwładnić i założyć mu kajdanki. Po wylądowaniu na sztokholmskim lotnisku Arlanda, na pokład maszyny weszli policjanci i zatrzymali domniemanego terrorystę.
Pozostali pasażerowie zeznali, że mężczyzna podczas podróży był w wyjątkowo awanturniczym nastroju. Wiadomo już jednak, że nie miał przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów, nie było też możliwości, by dostał się do kokpitu.
Mężczyzna był przez kilka godzin przesłuchiwany. Początkowo groziło mu, że zostanie oskarżony o spowodowanie zagrożenia w ruchu lotniczym, za co mógłby trafić do więzienia nawet na 4 lata. Ostatecznie jednak został wypuszczony na wolność. Podczas przesłuchania stwierdzono, że cierpi na "psychiczną i emocjonalną labilność".
Informacyjna Agencja Radiowa