Należy zapytać, dlaczego konwój zjechał z pierwotnej trasy i pojechał na pogranicze gruzińsko-osetyjskie - powiedział Bronisław Komorowski. Jego zdaniem trudno wyjaśnić dlaczego doszło do zmiany planów wizyty i czy strona polska była informowana o zagrożeniach jakie ona powodowała.
Dużo ostrzej sprawę komentuje wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD. Według niego wyprawa na granicę gruzińsko-osetyjską to działanie nierozważne. Jego zdaniem prezydent, a szczególnie jego ochrona, nie powinni wyrażać zgody na punkty programu, które wcześniej nie zostały sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa.
W zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Według Gruzinów i Lecha Kaczyńskiego, ogień w pobliżu prezydenckiego konwoju otworzyli Rosjanie. Ci stanowczo zaprzeczają.