Nina Karpaczowa powiedziała, że dwoje jej przedstawicieli odwiedziło bez zapowiedzi kolonię karną w Charkowie, w której przebywa Julia Tymoszenko. To właśnie oni poinformowali rzecznik, iż była premier może już samodzielnie się poruszać. Wcześniej robiła to tylko z pomocą innych. Głównymi problemami pozostaje włączone całą dobę w celi słabe światło oraz prowadzony za pomocą kamer wideo nadzór. Była premier nie ma żadnych uwag dotyczących zachowania strażników. Spróbowała nawet jedzenia, które jest przygotowywane dla wszystkich więźniów. Dotąd jadła tylko to, co przynosiła jej rodzina i współpracownicy.
Dziś do Kijowa przybyli lekarze z Kanady i Niemiec, którzy mają zbadać stan zdrowia Julii Tymoszenko. W ten sposób ostatecznie wyjaśni się, czy jest on tak zły, jak mówią jej obrońcy i córka, czy też zadowalający, jak przekonują przedstawiciele władz.
Była premier została aresztowana w sierpniu, a w październiku została skazana na karę 7. lat pozbawienia wolności za naruszenia proceduralne przy podpisywaniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. W grudniu przewieziono ją z aresztu w Kijowie do kolonii karnej w Charkowie.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski /Kijów/łut/