Ponad 10 tysięcy osób zebrało się wieczorem na kijowskim placu Niepodległości, aby wyrazić poparcie dla integracji Ukrainy i Unii Europejskiej. Dużą część protestujących stanowią studenci.
Protestujący tradycyjnie skandują "Ukraina to Europa" oraz "Podpisz, podpisz", trzymają także wykonane przez siebie proeuropejskie hasła. Na manifestacji, zgodnie z życzeniem organizatorów, nie ma symboliki partyjnej, są tylko flagi Ukrainy i Unii Europejskiej. Wśród uczestników przeważają studenci z lwowskich i kijowskich uczelni.
Iryna z Akademii Kijowsko - Mohylańskiej powiedziała Polskiemu Radiu, że ona i jej koledzy wciąż liczą na to, że w Wilnie uda się podpisać umowę stowarzyszeniową. Według niej, tak naprawdę Ukraina dokonuje obecnie wyboru cywilizacyjnego i najlepszym wyjściem jest integracja europejska.
Anton Sewidi z ukraińskiej rady strajkowej powiedział Polskiemu Radiu, że zwycięstwem będzie nawet przyjęcie w Wilnie deklaracji o odłożeniu na pewien czas podpisania umowy. "Oczekujemy, że nasz ruch zmusi Janukowycza, aby nie szedł od razu do Sojuszu Celnego Rosji, Białorusi i Kazachstanu" - podkreślił.
O ile kierownictwo uczelni ze Lwowa oraz częściowo z Kijowa popiera protesty, o tyle w innych uczelniach studenci są zniechęcani do udziału w manifestacjach. Rozwiązaniem jest demonstrowanie po godzinie 15.00, kiedy to w większości uczelni kończą się zajęcia.
IAR
