Ratyfikacji wymaga umowa o budowie bazy i druga, o prawnym statusie jej amerykańskiej załogi. Wbrew oporowi lewicy rządzącym udało się przegłosować umieszczenie tej kwestii na porządku obrad izby niższej.
Podczas obrad premier Mirek Topolanek straszył posłów uzależnieniem od Rosji w razie nie przyjęcia amerykańskiej oferty. Socjaldemokrata Jirzi Paroubek mówił, że zgoda na nią oznacza wymierzone w Czechy rosyjskie rakiety z głowicami jądrowymi, a komunista Vojtiech Filip roztaczał wizję kraju zamienionego w pole walki mocarstw.
Wyjścia szukał szef dyplomacji Karel Schwarzenberg, według którego rozmowy o udziale Rosji w projekcie będą kontynuowane. Zastrzegł jednak, że Czechy nie zaakceptują stałej obecności Rosjan w bazie.
Sejm przerwał debatę po trzech godzinach, nie rozstrzygając, jak postąpi dalej. Wyższa izba przełożyła zaś decyzję na grudzień, kiedy to zasiądą w niej wybrani kilka dni temu senatorzy.