Wybory przywódcy liberałów miały burzliwy przebieg. Gabor Fodor pokonał dotychczasowego lidera partii Janosa Koka zaledwie dwoma głosami (346 : 344). W przeciwieństwie do poprzednika, Fodor nie wyklucza odnowienia koalicji z socjalistami, ale pod warunkiem, że premier Ferenca Gyrucsanya ustąpi z urzędu.
30 kwietnia, po zerwaniu koalicyjnego sojuszu przez Związek Wolnych Demokratów (SZDSZ), rząd premiera Gyurcsana stracił poparcie większości parlamentarnej. Powodem odejścia z koalicji 20 liberałów stał się konflikt wokół służby zdrowia. Doszło do niego, kiedy po przegranym referendum w sprawie obowiązkowych opłat za wizyty u lekarza i prywatyzacji systemu ubezpieczeń społecznych premier odwołał szefową tego resortu Agnes Horvath.
To liberałowie byli autorami większości węgierskich reform socjalnych i gospodarczych. Mimo odejścia z rządu udzielali jednak często poparcia rządzącym socjalistom. Oba ugrupowania chciały uniknąć przedterminowych wyborów, w których bezapelacyjnie zwyciężyłaby węgierska prawica. Z najnowszych sondaży wynika, że w takich wyborach socjaliści mogliby liczyć na zaledwie 15-procentowe poparcie, a liberałowie nie dostaliby się nawet do parlamentu.