Powodzie zostały wywołane równoczesnym działaniem trzech czynników - silnego deszczu, przypływu morza i potężnego wiatru. W nadmorskich miejscowościach La-Faute-sur-Mer, L'Aiguillon-sur-Mer i La-Tranche-sur-Mer było półtora metra wody. Liczni mieszkańcy musieli schronić się na dachach swoich domów. Do ich ewakuacji potrzebne były śmigłowce.
Wiatr spowodował śmierć jednej osoby. W położonym u stóp Pirenejów departamencie Haute-Garonne młody mężczyzna zginął, gdy spadła na niego odłamana gałąź drzewa. Obecnie
około 800 tysięcy domów nie ma prądu.
Szalejąca nad Francją burza jest najgwałtowniejszym zjawiskiem meteorologicznym w tym kraju od czasu huraganu z końca 1999 roku.