W czwartek został sprzedany 100-tysięczny bilet do nowego gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej - Europejskiego Centrum Sztuki w Białymstoku. Taką frekwencję udało się uzyskać w ciągu 4,5 miesiąca działalności placówki.
Nowy gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej został otwarty we wrześniu ubiegłego roku. Jest to jedna z największych w ostatnich latach w Polsce inwestycji kulturalnych. Budowa była współfinansowana ze środków UE, ministerstwa kultury i budżetu województwa podlaskiego. Kosztowała ponad 220 mln zł.
100-tysięczym widzem została w czwartek Jolanta Wróbel z Dobrzyniewa Dużego (Podlaskie). W nagrodę dostała od dyrektora Opery zaproszenie na cztery zaplanowane w tym roku premiery w operze: "Skrzypka na dachu", "Upiora w Operze", "Traviatę" i "Pimpinoe".
Jak powiedział dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej, Roberto Skolmowski, zapotrzebowanie społeczne dowodzi, jak potrzebne było powołanie tej instytucji. Jego zdaniem, zbudowanie gmachu było "najlepszym prezentem" dla mieszkańców województwa. "Ten budynek nie ma sensu bez ludzi, bez artystów i bez publiczności. I ta publiczność to jest największa nagroda dla tych, którzy to wymyślili" - podkreślił.
Dodał, że zależy mu, aby utrzymać taki wynik frekwencji w kolejnych latach. Jego zdaniem najważniejsze jest to, aby "wychować sobie widza", żeby - jak mówił wcześniej - ludzie mieli nawyk chodzenia do opery na każdą premierę, a nawet kilka razy na ten sam spektakl w innych obsadach.
Obecnie w repertuarze Opery i Filharmonii Podlaskiej są dwa przedstawienia: opera "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki oraz musical "Korczak" o wielkim pedagogu i pisarzu Januszu Korczaku. (PAP)
swi/ hes/