Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ciesiołkiewicz o przekazywaniu informacji o ptasiej grypie

0
Podziel się:

8.3.Warszawa (PAP) - Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz w
specjalnym oświadczeniu zaapelował do mediów o "szczególną
ostrożność w przekazywaniu informacji w sprawie ptasiej grypy, o
gruntowne i krytyczne sprawdzanie i potwierdzanie źródeł
informacji".

8.3.Warszawa (PAP) - Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz w specjalnym oświadczeniu zaapelował do mediów o "szczególną ostrożność w przekazywaniu informacji w sprawie ptasiej grypy, o gruntowne i krytyczne sprawdzanie i potwierdzanie źródeł informacji".

"Obecnie nie mamy w Polsce do czynienia z sytuacją kryzysową. Lecz w wypadku, gdyby doszło do takiej sytuacji, jednym z najważniejszych warunków zachowania spokoju publicznego jest zaufanie ludzi do instytucji państwa odpowiadających za bezpieczeństwo. Nieuzasadnione podważanie tego zaufania może okazać się działaniem szkodliwym dla nas wszystkich" - czytamy w oświadczeniu przekazanym w środę PAP.

Ciesiołkiewicz przyznał, że jego oświadczenie jest związane z ostatnimi publikacjami "Gazety Wyborczej", "w których sugeruje się, że rząd opóźniał przekazanie informacji o wykryciu przypadku ptasiej grypy w Toruniu".

Rzecznik przekonuje, że rząd "natychmiast po wykryciu wirusa ptasiej grypy H5, co stało się w sobotę 4 marca, rozpoczął realizację procedur obowiązujących w przypadku, gdyby istniało zagrożenie dla zdrowia ludzi" - czytamy w oświadczeniu.

Rzecznik rządu zapewnił, że o tym, że mamy do czynienia z wirusem H5N1, "rząd dowiedział się w niedzielę 5 marca późnym wieczorem". Odesłał też do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, gdzie - jak napisał - do sprawdzenia są daty i godziny, w jakich prowadzone były badania na padłych łabędziach.

W oświadczeniu Ciesiołkiewicz odpiera też zarzut "GW", że Niemcy wykrywają ptasią grypę w ciągu 2-3 godzin, a w Polsce trwało to bardzo długo.

Jak napisał Ciesiołkiewicz, argument ten "nie dotyczy pierwszego przypadku wykrycia tej choroby ptaków w Niemczech. Badanie pierwszego przypadku ptasiej grypy w tym kraju trwało trzy dni, procedura wymaga bowiem w takiej sytuacji wielokrotnego powtarzania poszczególnych testów" - napisał w oświadczeniu.

O tym, że już w sobotę laboratorium weterynaryjne w Puławach wiedziało, że w Polsce jest wirus H5N1 i na prośbę resortu rolnictwa ukryło tę informację, napisała wtorkowa "Gazeta Wyborcza". (PAP)

lop/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)