EMBARGO DO GODZ.20.00 NA TREśCI ZAWIERAJąCE ELEMENTY AGITACJI WYBORCZEJ!
21.10.Dubiny (PAP) - Były premier Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że w niedzielnych wyborach po raz pierwszy od 1989 roku decydujemy nie tylko o tym, jaki będzie w kraju rząd, ale także o "przyszłości wolności" w Polsce.
"To jest trochę zaskakujące, że blisko dwadzieścia lat po odzyskaniu przez Polskę demokratycznego systemu, niestety nasza osobista wolność, a także reguły demokratyczne są w Polsce zagrożone" - powiedział Cimoszewicz po głosowaniu z rodziną w Dubinach koło Hajnówki (podlaskie).
Podzielił pogląd, że może być wyższa frekwencja, niż zwykle ma to miejsce, zwłaszcza ze strony młodych ludzi.
"Młodzi chyba rozumieją, że stawką jest przyszłość kraju, także ich przyszłość. Czy Polska pozostanie krajem otwartym, europejskim, respektującym swobody, wolności czy też będzie krajem takiego zaduchu, w którym się nie chce żyć" - dodał były premier, w tych wyborach niezależny kandydat na senatora z województwa podlaskiego.
Pytany przez PAP o przebieg kampanii wyborczej dodał, że nie powinna ona być w takiej formie w jakiej miała miejsce.
"W coraz większym stopniu kampanie są adresowane do ludzkich emocji, a nie racji. Demokracja opierająca się na emocjach jest słabo zakorzeniona, dlatego że przypadkowość ostatecznego wyboru jest bardzo duża" - dodał Włodzimierz Cimoszewicz. (PAP)
rof/ dym/
