Czeski wymiar sprawiedliwości oczyścił we wtorek z zarzutów oszustwa polskiego lobbystę Jacka Spyrę, oskarżanego o posługiwanie się czekami bez pokrycia w rozliczeniach z czeskim Bankiem Komercyjnym (KB).
Nazwisko Spyry znane jest także z doniesień o domniemanych działaniach korupcyjnych, związanych z udziałem PKN Orlen w prywatyzacji czeskiego koncernu naftowego Unipetrol.
Sąd okręgowy w Pradze orzekł, że nie ma bezpośrednich dowodów potwierdzających dokonanie oszustwa na szkodę banku.
Według akt sprawy Spyra, jako członek spółki International Consulting, w 2002 roku przekazał niemieckiemu notariuszowi Michaelowi Schwade trzy czeki ze sfałszowaną gwarancją KB.
Dwoma z tych czeków Polak wraz ze swym partnerem handlowym z Niemiec Hartmutem Ruppem dowodził swej wypłacalności, gdy zamykał firmę sprzedającą nieruchomości. Spyra i Rupp wiedzieli, że czeki są bez pokrycia. Trzeci czek pełnił rolę gwarancji spłaty udziałów handlowych innej firmy.
Schwade chciał wszystkie trzy czeki zrealizować we wrześniu 2002 roku i w styczniu 2003 roku w niemieckich bankach, ale KB odmówił wypłaty. Jak twierdzi, gdyby to zrobił, straciłby około 240 mln koron (równowartość 9,8 mln euro).
Spyra od początku nie przyznaje się do winy i podkreśla, że nie uczestniczył w żadnych oszustwach bankowych. "Nie dopuściłem się żadnego przestępstwa na terytorium Republiki Czeskiej" - mówił we wtorek. Zdaniem Polaka czeki podrobił Rupp, założyciel International Consulting.
Polski lobbysta na swą obronę dodał, że zarówno Rupp, jak i Schwade, byli już karani w Niemczech za podobne manipulacje czekami.
Wcześniej sprawę fałszywych czeków rozpatrywał sąd pierwszej instancji. Obecny wyrok nie jest prawomocny.
W 2007 roku Jacek Spyra trafił do czeskiego aresztu w związku ze sprawą prywatyzacji Unipetrolu. Miał zażądać łapówki w wysokości 10 mln koron (400 tys. euro). Zwolniono go za kaucją.
Sprawa prywatyzacji Unipetrolu została nagłośniona jesienią 2005 roku. Z relacji polskich i czeskich mediów wynikało, że Orlen, który kupił większościowe udziały w Unipetrolu, musiał dla wygrania przetargu prywatyzacyjnego zawrzeć niekorzystne umowy z firmą Agrofert. Na mocy tych umów Agrofertowi przekazano po zaniżonych cenach udziały w najbardziej rentownych spółkach koncernu. Polski lobbysta występował w imieniu spółki Seta, która również zabiegała o udział w prywatyzacji Unipetrolu. PKN Orlen zawarł jednak umowę z Agrofertem.
Jedyną osobą, której postawiono dotąd zarzuty w sprawie korupcyjnej przy prywatyzacji Unipetrolu, jest były szef gabinetu ówczesnego premiera Stanislava Grossa, Zdeniek Doleżel. Według materiałów śledztwa, miał zgodzić się na przyjęcie milionowej łapówki.
Michał Zabłocki (PAP)
zab/ dmi/ ap/ jbr/