Czwartek - to dziewiąty dzień strajku pielęgniarek i położnych ze Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie). Siostry, podobnie jak w poprzednie dni, odeszły o godz. 8 rano od łóżek pacjentów. Akcja potrwa do godz. 15.
Po jej zakończeniu do pracy wrócą jedynie te pielęgniarki, które mają 12-godzinne dyżury. Część pielęgniarek wzięła też urlopy na żądanie. W akcji strajkowej czynny udział biorą tylko pielęgniarki z dziennej zmiany. Siostry z nocnych dyżurów normalnie przychodzą do pracy.
Przemyskie pielęgniarki domagają się 1200 zł podwyżki płacy zasadniczej wypłaconej w dwóch ratach po 600 zł.
Strajk rozpoczął się w ubiegły poniedziałek, odejściem od łóżek pacjentów na trzy godziny. Każdego kolejnego dnia siostry wydłużały akcję o godzinę. W tym czasie opiekę nad pacjentami pełnią siostry oddziałowe i koordynujące oraz ratownicy medyczni.
Wiceprzewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w tym szpitalu Małgorzata Kondracka powiedziała PAP, że pielęgniarki od poniedziałku zaostrzą protest i rozpoczną strajk głodowy. Natomiast do końca tygodnia protest będzie polegał na odchodzeniu od łóżek pacjentów na 7 godzin.
Strajk nie objął oddziałów tzw. ostrych, czyli onkologii, oddziału dializ, pododdziału intensywnej opieki kardiologicznej, OIOM, oddziału noworodkowego oraz bloku operacyjnego, ale jedynie w przypadkach zagrażających życiu.
W ubiegły piątek zarząd województwa przyjął rezygnację ze stanowiska dyrektora szpitala Adama Balickiego. Pozostał on jednak na tym stanowisku do wtorku, 5 lutego. Rezygnację złożyli też zastępcy dyrektora ds. ekonomicznych i lecznictwa. W środę zarząd województwa powierzył funkcję dyrektora szpitala dotychczasowemu zastępcy ds. ekonomicznych, Januszowi Hamryszczakowi.
Nowy dyrektor powiedział PAP, że w chwili obecnej szpital nie może zaciągać żadnych zobowiązań finansowych, w tym także na podwyżki. Zaznaczył jednak, że nie jest to przeszkodą do negocjacji na przyszłość.
Zapowiedział wznowienie wkrótce przyjęć do szpitala. W ubiegłym tygodniu bowiem wstrzymano przyjęcia, z wyjątkiem przypadków zagrożenia życia. Rzeczniczka szpitala Katarzyna Południak wyjaśniła wówczas PAP, że wstrzymane przyjęcia mają ułatwić sprawowanie opieki nad pacjentami. Ponadto do domów wypisywani są pacjenci, których stan zdrowia na to pozwala.
Jak wyjaśniają pielęgniarki, doszło do strajku, ponieważ rozmowy z dyrekcją nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Nie uzyskano porozumienia także w ciągu kilku dni trwania strajku.
Strajku planowanego na czwartek nie rozpoczęły natomiast pielęgniarki i położne ze szpitala w Stalowej Woli. Zawiesiły akcję do czasu zakończenia negocjacji. Zagrożenie strajkiem jest także w szpitalu w Krośnie. (PAP)
api/ bno/ mag/