Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gargas: pierwszy raz proces lustracyjny przy otwartej kurtynie

0
Podziel się:

(doprecyzowanie informacji o zapisie z nowej ustawy lustracyjnej
ws. fałszowania akt)

(doprecyzowanie informacji o zapisie z nowej ustawy lustracyjnej ws. fałszowania akt)

2.8.Warszawa (PAP) - Na fakt, że proces lustracyjny byłej wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej odbywa się przy otwartej kurtynie, zwróciła uwagę w rozmowie z PAP wiceszefowa redakcji publicystyki i reportażu TVP 1 Anita Gargas.

"Tak się dzieje po raz pierwszy. To oczywiście wielki plus dla pani Gilowskiej" - powiedziała była publicystka tygodnika "Ozon" i "Gazety Polskiej". Jak podkreśliła, w przeszłości bywało tak, że osoba lustrowana przed sądem składała zeznania, a później w mediach mówiła coś innego.

Odnosząc się do zeznań b. oficera SB Witolda Wieczorka, Gargas podkreśliła, że "po raz kolejny okazało się, że funkcjonariusze SB kłamią, kluczą, wprowadzają w błąd, bo wiedzą, że nic im za to nie grozi".

Nowa ustawa lustracyjna, nad którą pracuje Senat, przewiduje, że fałszowanie akt w PRL przez oficerów służb specjalnych będzie uznawane za zbrodnię komunistyczną. Umożliwi to ściganie tych czynów, których karalność jest dziś przedawniona.

Pytana o opinię na temat jego zeznania, iż Gilowska nie była świadomym agentem kontrwywiadu, Gargas powiedziała, że nie daje wiary niewiarygodnym świadkom. "Powiedział, że nie była świadomym (współpracownikiem), a więc nie wykluczył, że nie była w ogóle. Ja nie daję wiary niewiarygodnym świadkom, a ten człowiek jest niewiarygodny" - oświadczyła.

Jak podkreśliła, pierwszy dzień procesu byłej wicepremier pokazał wielką wolę sędziów dociekania do prawdy i ich doskonałe przygotowanie. "Sędziowie są zorientowani i w nomenklaturze esbeckiej, i w procedurach" - zaznaczyła.

O godz. 16.30 w środę zakończył się pierwszy dzień procesu lustracyjnego b. wicepremier Zyty Gilowskiej. B. oficer SB Witold Wieczorek zeznał, że zarejestrował Gilowską jako tajnego współpracownika, ale nie pozyskał jej w sposób formalnie przyjęty. Jak dodał, on sam nadał Gilowskiej kryptonim "Beata". Wcześniej zeznawała b. wicepremier, która powtórzyła, że nie była agentką tajnych służb PRL. (PAP)

ktt/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)