Na początku przyszłego tygodnia do jeleniogórskiej Jelfy pojadą inspektorzy Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Jeśli potwierdzą, że fabryka spełniła wszystkie zalecenia, produkcja corhydronu zostanie wznowiona - zdecydowali w piątek przedstawiciele GIF na piątkowym spotkaniu w Warszawie.
Poinformował o tym PAP rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński.
"Taka inspekcja może potrwać jeden dzień. Na początku przyszłego tygodnia będziemy wiedzieli, jaki jest los corhydronu" - oświadczył Trzciński. Przedstawiciele Jelfy już od kilku tygodni zapewniają, że fabryka jest gotowa do wznowienia produkcji leku.
Corhydron został wycofany z obrotu w całej Polsce w związku z tym, że w Jelfie doszło do pomyłki. W efekcie w jednej z partii corhydronu mógł znaleźć się inny silny preparat zwiotczający mięśnie. Dotychczas potwierdzono, że do zamiany składu leków doszło w jednej ampułce.
Resort zdrowia rozpoczął akcję sprowadzania zamienników leku z Czech. Jednak szybko okazało się, że zapotrzebowanie na preparaty o właściwościach corhydronu jest większe, niż się spodziewano. Zamienników zaczęło brakować w aptekach.
W środę Jelfa zaoferowała, że jest gotowa przekazać hurtowniom 124 tys. opakowań corhydronu, który wyprodukowała w ostatnich miesiącach. Deklarowała, że ampułki leku zostały losowo skontrolowane. Resort zdrowia nie odpowiedział na tę propozycję. Trzciński zapowiedział, że do końca tygodnia będzie w Polsce kolejna partia zamienników leku sprowadzonych z Czech. (PAP)
ktt/ itm/ jra/
