Biznesmen Aleksander Gudzowaty powiedział w poniedziałek wieczorem, że były minister w kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego Marek Ungier umówił się z nim na spotkanie we wtorek.
"(Ungier) dzwonił do mnie (...) i nawet się umówił ze mną na jutro" - mówił Gudzowaty w TVN24. Jak zaznaczył, często widywał się z Ungierem, bo był on "jedyną osobą, która mu pomagała w tym towarzystwie". "Może nie pomagała, ale była najbardziej życzliwa" - dodał.
Jak napisała w sobotę "Rzeczpospolita", wśród rozmówców nagranych przez Gudzowatego może być Marek Ungier. Według dziennika, Gudzowaty miał z nim rozmawiać o rzekomej korupcji wśród współpracowników Kwaśniewskiego; Ungier temu zaprzecza. W poniedziałek "Rz" nie wykluczała, że nagrany został też Aleksander Kwaśniewski.
Pytany, czy jego ochrona nagrała rozmowę z Markiem Ungierem, biznesmen odpowiedział, że nie wie. "Myślę, że nawet nie mieli okazji tego nagrać" - zaznaczył. Zaprzeczył również, aby jego ochrona nagrywała byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Gudzowaty oświadczył, że nie wiedział o tym, iż jego ochrona nagrywa rozmowy, dowiadywał się o tym już po fakcie. "Moja ochrona działa samodzielnie" - podkreślił. Jak dodał, zarząd Bartimpeksu powierzył zespołowi ds. bezpieczeństwa "wszelką działalność dopuszczalną prawem, która ma zabezpieczyć interes firmy".
"To jest zespół bezpieczeństwa o najwyższych kwalifikacjach - moralnych i etycznych również. Oni próbowali rejestrować tylko te fakty, które z punktu widzenia toczącego się śledztwa (wielowątkowego m.in. w sprawie gróźb wobec syna Gudzowatego - PAP) są niezwykle istotne. Na to mieli zgodę i wiedzieli co robią" - mówił biznesmen.
Gudzowaty podkreślił, że pierwszy przypadek nagrania miał miejsce w trakcie jego rozmowy z redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem. "Też o tym dowiedziałem się później" - dodał.
Odnosząc się do doniesień mediów na temat jego rozmowy z Józefem Oleksym, Gudzowaty powiedział, że o treści nagrania dowiedział się w piątek w Paryżu. "Jak mi przefaksowali pierwszą część sensacji. Nie znałem wcześniej" - stwierdził.
"Nagranie z panem Oleksym i ze mną przeczytałem z prasy. Tak naprawdę dowiedziałem się o tym, jak dostałem z prokuratury wezwanie o dostarczenie tej taśmy pod rygorem przeszukania" - mówił Gudzowaty.
W cytowanej przez media w ubiegłym tygodniu rozmowie z Gudzowatym Oleksy ostro krytykował liderów lewicy, m.in. wątpił w legalność majątku Kwaśniewskiego. (PAP)
ajg/ ura/saw/