Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Wojska USA i irackie atakują sadrystów, Maliki się odcina

0
Podziel się:

Wojska USA i irackie zaatakowały w
nocy z wtorku na środę kryjówkę ekstremistów w szyickiej części
Bagdadu, bastionie Armii Mahdiego kierowanej przez
antyamerykańskiego duchownego Muktadę as-Sadra.

Wojska USA i irackie zaatakowały w nocy z wtorku na środę kryjówkę ekstremistów w szyickiej części Bagdadu, bastionie Armii Mahdiego kierowanej przez antyamerykańskiego duchownego Muktadę as-Sadra.

Jednak premier Iraku Nuri al-Maliki odciął się od tej operacji, oświadczając, że nie był konsultowany i że "coś takiego się nie powtórzy".

Maliki zaprotestował też przeciwko wypowiedziom ambasadora USA w Bagdadzie Zalmaya Khalilzada i dowódcy sił wielonarodowych generała George'a Caseya, że rząd iracki powinien do końca roku ustalić terminy realizacji sześciu najważniejszych zadań stabilizacyjnych, takich jak rozwiązanie organizacji paramilitarnych i złagodzenie podejścia do dawnych zwolenników Saddama Husajna.

Khalilzad oświadczył we wtorek na wspólnej z Caseyem konferencji prasowej, że Maliki zgodził się przyjąć taki kalendarz działań przed końcem grudnia. W środę premier Iraku oświadczył jednak, że "ten rząd reprezentuje wolę narodu i nikt nie ma prawa narzucać mu jakichś terminów".

Maliki dodał, że w jego opinii Amerykanie zaczęli mówić o terminach realizacji zadań w Iraku z powodu listopadowych wyborów do Kongresu USA. Partii Republikańskiej prezydenta George'a W. Busha grozi w nich utrata większości w Senacie i Izbie Reprezentantów, bo Amerykanie są niezadowoleni z przebiegu kosztownej i krwawej operacji irackiej.

"My się tym [wyborami w USA] nie za bardzo niepokoimy" - powiedział Maliki.

W nocnej walce w szyickiej części Bagdadu, zwanej Miastem Sadra, zginęły według irackiej policji cztery osoby, a 18 zostało rannych. Dowództwo wojsk USA podało, że komandosi armii irackiej wsparci przez amerykańskich instruktorów weszli tam, aby schwytać "czołowego dowódcę nielegalnej grupy zbrojnej, kierującego działaniami szwadronu śmierci we wschodnim Bagdadzie".

Maliki, któremu podlega armia iracka, energicznie zaprzeczył, aby coś wiedział o tej akcji.

"Poproszę o wyjaśnienie tego, co się stało w Mieście Sadra. Przedyskutujemy tę sprawę z siłami wielonarodowymi, aby coś takiego się nie powtórzyło. Rząd iracki musi wiedzieć o każdej operacji zbrojnej i brać w niej udział. Konieczna jest koordynacja" - oświadczył.

W czasie starcia wojska irackie wezwały na pomoc amerykańskie śmigłowce, które ostrzelały przeciwnika. Komunikat amerykański nie informuje o stratach i nie podaje, czy schwytano dowódcę ekstremistów.

Wojska amerykańskie i irackie bardzo rzadko pojawiają się w Mieście Sadra, gigantycznym 2,5-milionowym szyickim slumsie, kontrolowanym przez Armię Mahdiego.

Poskromienie Armii Mahdiego i innych, podobnych do niej organizacji paramilitarnych jest jednym z najtrudniejszych problemów stojących przed Malikim, bo jego kruchy rząd, zdominowany przez szyitów, opiera się w znacznej mierze na ruchu Muktady as-Sadra i na innej sile politycznej rozporządzającej potężną milicją - Najwyższej Radzie Rewolucji Islamskiej w Iraku.

Khalilzad powiedział we wtorek, że Maliki zapewnił go, iż Sadr rozwiąże Armię Mahdiego. Jednak, jak pisze środowy "Washington Post", powołując się na źródła dyplomatyczne w Bagdadzie, Sadr oświadczył wcześniej, że nie uważa swych uzbrojonych zwolenników za milicję, wobec czego nie obejmują ich żadne plany rozwiązania tego rodzaju organizacji.

Amerykanie zarzucają Armii Mahdiego, że skrytobójczo zabija arabskich sunnitów z zemsty za zamachy sunnickich terrorystów na szyitów i w ten sposób rozkręca spiralę przemocy wyznaniowej. Sadr mówi, że to nieprawda, a niektóre źródła w Bagdadzie dopuszczają możliwość, iż część bojówkarzy z Armii Mahdiego, liczącej około 10 tysięcy ludzi, działa na własną rękę.

Premier Maliki zdaje się uważać, że największym zagrożeniem dla Iraku nie są milicje, lecz ekstremiści sunniccy, w tym obcy dżihadyści (bojownicy świętej wojny). Na środowej konferencji prasowej oskarżył o rozniecanie przemocy iracką Al-Kaidę i zwolenników Saddama Husajna.

"Pragnę oświadczyć, że głównym powodem walk, jakie toczymy w Iraku, główną przyczyną krwawego błędnego koła przemocy jest obecność organizacji terrorystycznych, które dostały się do naszego kraju" - powiedział premier. (PAP)

xp/ ap/

3141 int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)