W środę wieczorem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przyjechał na spotkanie, podczas którego odbędzie się kolejna tura polsko-amerykańskich rozmów w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Stronę amerykańską w rokowaniach reprezentuje podsekretarz stanu USA John Rood.
Sikorski powiedział w środę po południu - przed wylotem z Brukseli, gdzie brał udział w nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w sprawie Gruzji - że obecna sytuacja międzynarodowa wzmacnia polskie argumenty w rozmowach z USA o tarczy antyrakietowej.
Podkreślił, że rozmowy z Amerykanami w sprawie tarczy "odbywały się grubo przed tą fazą konfliktu w Gruzji i to była wytężona, zakulisowa praca".
"Dzisiaj być może zbierzemy żniwo tych wysiłków, oczywiście w nowej sytuacji międzynarodowej" - dodał szef MSZ.
Sytuacja ta - powiedział minister - nie zmienia naszych argumentów, a wzmacnia je i jednocześnie "podwyższa stawkę z jaką mamy do czynienia".
Z kolei premier Donald Tusk mówił we wtorek, że "w tym tygodniu powinniśmy osiągnąć postęp w rozmowie ze stroną amerykańską w sprawie tarczy antyrakietowej". Według premiera, informacje otrzymywane od polskich dyplomatów są optymistyczne.
Szef rządu podkreślił, że priorytetem strony polskiej jest stałe stacjonowanie w Polsce rakiet Patriot, które broniłyby polskiego terytorium na wypadek konfliktu i współpraca z Amerykanami na rzecz wzmacniania polskiej obrony przeciwlotniczej.
"Wydaje się, że te argumenty zostały przez stronę amerykańską poważnie potraktowane" - mówił Tusk.
Po odwołaniu wiceministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który był głównym polskim negocjatorem w sprawie tarczy, premier powołał we wtorek b. ambasadora Polski w USA Przemysława Grudzińskiego na funkcję wiceministra SZ.
Będzie on współpracował z szefem MSZ w kwestiach negocjacji w sprawie tarczy antyrakietowej. (PAP)