W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu Zdroju zakończył się w poniedziałek prowadzony od blisko tygodnia strajk okupacyjny. Wieczorem protestującym udało się wynegocjować z dyrektorem dodatki do pensji w wysokości 250- 300 zł brutto.
"W mediacje włączył się poseł Krzysztof Gadowski (PO - PAP), to nam wiele ułatwiło" - powiedziała PAP kierowniczka Biura Terenowego NSZZ "S" w Jastrzębiu Zdroju Danuta Jemioło. Dodała, że poniedziałkowe negocjacje miały dramatyczny przebieg. Po południu protestujący zablokowali gabinet dyrektora, w ten sposób zmuszając go do negocjacji.
Zgodnie z podpisanym porozumieniem, pracownicy niewykwalifikowani szpitala - jak salowe, sprzątaczki i portierzy - dostaną od pierwszego lipca dodatek w wysokości 250 zł brutto. O 50 zł brutto więcej otrzyma personel wykwalifikowany, np. kierowcy karetek pogotowia, dział techniczny i administracja.
"Nie jesteśmy w pełni zadowoleni (początkowo związkowcy żądali po 400 zł dodatku dla wszystkich - PAP). Można powiedzieć, że się uśmiechamy, ale jest to uśmiech z grymasem" - zaznaczyła Jemioło.
Strajk okupacyjny w jastrzębskim szpitalu rozpoczęli we wtorek wszyscy jego pracownicy, poza lekarzami, których związek tydzień wcześniej wynegocjował z dyrektorem podwyżki płac. Związkowcy uznali, że dodatkowe pieniądze tylko dla jednej grupy zawodowej są przejawem dyskryminowania pozostałych. Już w drugim dniu strajku, 14 czerwca, porozumienie podpisał związek pielęgniarek i położnych. Wywalczył także 300 zł brutto.
Zdaniem lekarzy z jastrzębskiego szpitala, oburzenie protestujących związków było nieuzasadnione. Zanim bowiem lekarzom zostały przyznane podwyżki po 700 zł brutto, prowadzili oni swój protest - mimo próśb do innych związków o przyłączenie się - samodzielnie. (PAP)
kon/ jra/