*Polska, tak jak wszystkie inne państwa członkowskie Unii Europejskiej, musi zdecydować, czy otworzy swój rynek pracy obywatelom innych państw UE. Na podjęcie decyzji ma czas do końca maja. *
Do niedzieli wieczorem wszystkie stare kraje UE muszą poinformować Komisję Europejską, czy decydują się na zniesienie restrykcji w dostępie do rynków pracy od poniedziałku 1 maja, kiedy mija pierwszy, przewidziany w traktacie akcesyjnym dwuletni okres przejściowy. Kraje te mogą przedłużyć restrykcje o kolejne trzy lata, a w 2009 roku po raz ostatni - o kolejne dwa.
Tak samo nowe kraje muszą poinformować KE, czy odwzajemnią się "starym" i czy zniosą lub utrzymają ograniczenia w dostępie do swoich rynków pracy. Im jednak - jak poinformował PAP wiceminister pracy i polityki społecznej Kazimierz Kuberski - Komisja Europejska przedłużyła czas na podjęcie decyzji o miesiąc.
Dodał, że jest już przygotowywane rozporządzenie ministra pracy w tej sprawie.
Wiceminister poinformował, że Polska otworzy rynek pracy na zasadzie wzajemności tylko tym państwom, które zrobiły to samo w stosunku do nas.
Będą to zatem Hiszpania, Portugalia, Islandia, Finlandia i Grecja, które zdecydowały otworzyć swoje rynki pracy dla Polaków i obywateli innych nowych unijnych państw Europy Środkowowschodniej. W ten sposób dołączą do Wielkiej Brytanii, Irlandii i Szwecji, które w ogóle nie wprowadziły ograniczeń na swych rynkach pracy po rozszerzeniu Unii 1 maja 2004 roku.
Polska nie otworzy natomiast rynku pracy Francji, która w piątek zapowiedziała otwarcie dla Polaków rynków pracy tylko w siedmiu sektorach.
Niemcy i Austria przedłużą okres przejściowy o kolejne trzy lata. Pozostałe z piętnastu starych krajów Unii nie otworzą w pełni swoich rynków pracy dla przybyszów z ośmiu nowych państw członkowskich, ale zamierzają jednocześnie znosić ograniczenia w sektorach, gdzie brakuje im rąk do pracy. (PAP)
wal/ icz/ tot/ itm/