Lekarze obecni na IX Nadzwyczajnym Krajowym Zjeździe Lekarzy są sceptyczni wobec planów minister zdrowia Ewy Kopacz. Uważają, że bez podniesienia nakładów na ochronę zdrowia, systemu nie da się naprawić.
Przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Płocku Paweł Sobieski powiedział dziennikarzom, że plany minister Kopacz przyniosą "niewielką poprawę, ale po paru latach". Tymczasem według niego system trzeba naprawiać teraz, gdy lawinowo rosną koszty pracy (chodzi o podwyżki, które otrzymują lekarze w zamian za zgodę na wydłużony czas pracy)
. Na pytanie, co należałoby wobec tego zrobić, Sobieski odpowiedział, że potrzebne jest szybkie dofinansowanie szpitalnictwa i to jest też najważniejsze.
Dorota Radziszewska z Naczelnej Rady Lekarskiej, powiedziała, że jest zdegustowana przemówieniem Kopacz. Uważa, że Kopacz - ich koleżanka, także lekarz - zawiodła oczekiwania środowiska. Według Radziszewskiej zabrakło rzeczywistego planu zmian. "Cały czas jest polityka - ona bierze górę" - powiedziała.
Także profesor Jerzy Kruszewski z NRL uważa, że "od mieszania herbaty nie zrobi się ona słodsza". Według niego bez dopływu środków finansowych do systemu nic się nie zmieni.
Samorząd lekarski uważa, że aby poprawić sytuację ochrony zdrowia w Polsce należy podnieść składkę na ubezpieczenie zdrowotne nawet do 13 proc. (obecnie jest to 9 proc.), wprowadzić współpłacenie za niektóre usługi medyczne, ustalić minimalny poziom wynagrodzeń lekarzy od dwóch średnich krajowych zaczynając oraz zrezygnować z przeprowadzania konkursu na świadczenie usług zdrowotnych. (PAP)
