Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Osadzeni, którzy krzyczeli na Łyżwińskiego "pedofil" - ukarani dyscyplinarnie

0
Podziel się:

Kilkunastu osadzonych, którzy wznosili wobec
aresztowanego posła Stanisława Łyżwińskiego m.in. okrzyki
"pedofil" został ukaranych dyscyplinarnie przez władze łódzkiego
aresztu śledczego przy ul. Smutnej. Łyżwiński przebywa w areszcie
od poniedziałku. Jest podejrzany m.in. o gwałt i wykorzystanie
seksualne czterech kobiet. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Kilkunastu osadzonych, którzy wznosili wobec aresztowanego posła Stanisława Łyżwińskiego m.in. okrzyki "pedofil" został ukaranych dyscyplinarnie przez władze łódzkiego aresztu śledczego przy ul. Smutnej. Łyżwiński przebywa w areszcie od poniedziałku. Jest podejrzany m.in. o gwałt i wykorzystanie seksualne czterech kobiet. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Jak poinformował w środę PAP rzecznik aresztu ppor. Krystian Sobczak, zgodnie z regulaminem osadzonym w areszcie nie wolno używać słów wulgarnych oraz gwary więziennej. Służbie więziennej udało się ustalić kilkunastu osadzonych, którzy obrażali Łyżwińskiego. Zostali oni ukarani dyscyplinarnie - kilku z nich została odebrana możliwość widzeń, a inni zostali pozbawieni możliwości otrzymania paczki żywnościowej.

We wtorek adwokat posła, Wiesław Żurawski po widzeniu ze swoim klientem poinformował PAP, że Łyżwiński został przez niektórych osadzonych przywitany w areszcie okrzykami "pedofil". Według adwokata, było to inspirowane przez innego osadzonego związanego z tzw. seksaferą, a dyrekcja aresztu zapowiedziała podjęcie działań, które mają zapobiec takim sytuacjom.

Łyżwiński został aresztowany w niedzielę przez łódzki sąd rejonowy w związku z tzw. seksaferą. Łódzka prokuratura okręgowa przedstawiła mu łącznie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty dotyczą lat 1999- 2003. Poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.

Adwokat posła złożył we wtorek w sądzie zażalenie na areszt. Jego zdaniem, postanowienie dotknięte jest wieloma uchybieniami a sąd m.in. nie rozważył w ogóle dowodów świadczących na korzyść podejrzanego. Sąd Okręgowy ma rozpoznać zażalenie prawdopodobnie najwcześniej na posiedzeniu 5 lub 10 września.

Poseł przebywa w celi wraz z innym mężczyzną, podejrzanym o spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym. Jak wszystkim aresztowanym, przysługuje mu raz dziennie godzinny spacer. Raz w tygodniu może skorzystać z ciepłej kąpieli w łaźni, trzy razy w miesiącu będzie mógł zrobić zakupy w kantynie, a raz w miesiącu otrzymać paczkę żywnościową o wadze do 5 kilogramów. Adresowaną do niego korespondencję będzie otrzymywał po sprawdzeniu jej przez prokuraturę. Władze aresztu zapewniają, że w areszcie jest zapewniona opieka medyczna.

Łyżwiński jest drugim posłem - po byłym łódzkim "baronie" SLD Andrzeju Pęczaku - który trafił do aresztu, po tym jak zgodził się na to Sejm. Zatrzymany w 2004 r. Pęczak przebywał w areszcie ponad 25 miesięcy. Został zwolniony z niego w styczniu 2007 r.

W związku z aresztowaniem Pęczaka, Sejm w 2005 roku znowelizował ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, z której wynika, iż parlamentarzysta, który został pozbawiony wolności nie może m.in. otrzymywać uposażenia, brać udziału w głosowaniach czy w pracach komisji.

Zgodnie z ustawą, opiekę nad biurem posła lub senatora pozbawionego wolności, na czas jego aresztowania, przejmuje marszałek Sejmu i służby kancelaryjne. Po upływie trzech miesięcy od aresztowania parlamentarzysty, gdy areszt się przedłuża, marszałek Sejmu lub Senatu może zdecydować o zamknięciu biura. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)