Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lublin: Lekarz oskarżony o nieumyślne spowodowanie białaczki u pacjentów

0
Podziel się:

O nieumyślne spowodowanie białaczki u dwóch
pacjentów przez przeszczepienie im zaatakowanych przez nowotwór
nerek, oskarżyła prokuratura w Lublinie lekarza z tamtejszego
szpitala specjalistycznego, 67-letniego Andrzeja P. Jedna osoba po
przeszczepie zmarła.

O nieumyślne spowodowanie białaczki u dwóch pacjentów przez przeszczepienie im zaatakowanych przez nowotwór nerek, oskarżyła prokuratura w Lublinie lekarza z tamtejszego szpitala specjalistycznego, 67-letniego Andrzeja P. Jedna osoba po przeszczepie zmarła.

"Akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi P. został skierowany w piątek do Sądu Rejonowego w Lublinie" - poinformowała rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Lekarz został oskarżony o to, że umyślnie naraził pacjentów na zarażenie nowotworem grasicy - chorobą zagrażającą życiu - a nieumyślnie spowodował zachorowania na białaczkę, co w jednym przypadku doprowadziło do zgonu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.

Sprawa dotyczy dokonanych w czerwcu 2005 r. przeszczepów - dwóch nerek i wątroby - pobranych od 19-letniego dawcy. Nerki przeszczepiono dwóm pacjentom w szpitalu w Lublinie, a wątrobę - w Warszawie. Cała trójka biorców organów zachorowała po przeszczepie na białaczkę limfoblastyczną. Pacjentka z przeszczepioną nerką zmarła w styczniu 2007 r.

Akt oskarżenia dotyczy przeszczepu nerek. Sprawę przeszczepu chorej wątroby wyłączono do odrębnego postępowania, ze względu na inne okoliczności przeszczepu i innych lekarzy, którzy się tym zajmowali.

Jak ustaliła prokuratura, badania śródoperacyjne wycinków grasicy, pobranych od dawcy, wskazywały, że są one zainfekowane komórkami nowotworowymi grasiczaka. Według prokuratorów Andrzej P., który wówczas pełnił funkcję koordynatora ds. transplantacji w szpitalu specjalistycznym nr 4 w Lublinie, wiedział o tym, a mimo to zakwalifikował obie nerki dawcy do transplantacji.

Późniejsze badania genetyczne i molekularne, przeprowadzone po przeszczepach, wykazały, że nie był to nowotwór grasicy, tylko chłoniak, który spowodował u pacjentów białaczkę limfoblastyczną - chorobę nowotworową krwi.

Lekarz, obecnie emerytowany, nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Twierdzi, że nie był poinformowany o zakażeniu organów grasiczakiem. "Prokuratura dysponuje zeznaniami świadków i dokumentacją medyczną, które potwierdzają, że jednak o tym wiedział" - dodała Syk-Jankowska.

Rzeczniczka dodała, ze prokuratura ma dwie opinie biegłych - hematologa oraz krajowego konsultanta ds. transplantacji. Według nich, w obu przypadkach przeszczepiania nerek powinny być przeprowadzone bardziej szczegółowe badania mikroskopowe, a przy braku pełnego rozpoznania bezpieczniej było odstąpić od przeszczepu. (PAP)

ren/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)