Zainteresowanie Urzędu Ochrony Państwa w latach 90. Porozumieniem Centrum było uzasadnione, gdyż partia ta mogła naruszać prawo, a UOP dostawał "poważne sygnały o podejrzeniach korupcyjnych co do niektórych osób z PC" - zeznał były szef MSW Andrzej Milczanowski w procesie płk. Jana Lesiaka, oskarżonego o inwigilację opozycji w latach 90.
Zeznający w czwartek przed sądem Milczanowski powiedział, że będąc w 1991 roku szefem UOP mówił ówczesnemu szefowi Kancelarii Prezydenta Jarosławowi Kaczyńskiemu, że "pan Maciej Zalewski bierze łapówki"; według świadka, Zalewski "przyjął potężne kwoty od Art-B. Odpowiedź brzmiała: "Ale on jest taki wierny" - zeznał Milczanowski, przypominając, że Zalewski został osądzony.
Milczanowski potwierdził, że jego podpisy znajdują się na niektórych dokumentach z szafy Lesiaka. O najważniejszym z tych dokumentów planujących działania operacyjne b. szef MSW powiedział, że "zgadzałem się z tym wtedy, zgadzam się dzisiaj". Dodał, że działania te były "w pełni uzasadnione".
Milczanowski mówił także, że jeden z działaczy PC poznał szefa FOZZ Grzegorza Żemka, a z FOZZ usiłowano przekazać pieniądze na PC. Według niego były też próby tworzenie przez PC "alternatywnych służb specjalnych". To wszystko wymagało działań UOP - podkreślił Milczanowski.(PAP)
sta/ aja/ itm/ fal/