Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej krytykuje rynki finansowe za zbytnie uleganie plotkom i pogłoskom.
_ - To, co było złego, nie wydarzyło się w tym roku, ale w ciągu pierwszych 11 lat historii euro. W pewien sposób byliśmy ofiarą naszego sukcesu. Euro stało się silną walutą. To było jak proszek nasenny, pewien rodzaj narkotyku. Nie byliśmy świadomi problemów, leżących u podstaw _ - powiedział Van Rompuy w wywiadzie dla dzisiejszego _ Financial Times _.
W jego ocenie do kryzysu w eurostrefie przyczyniły się rynki finansowe, będąc zbyt pobłażliwe w stosunku do nieodpowiedzialnych fiskalnie rządów w latach po powołaniu euro w 1999 roku. Van Rompuy skrytykował też za złagodzenie Paktu Stabilności i Wzrostu w 2005 roku ówczesne rządy Francji i Niemiec. _ - To wysłało zły sygnał _ - zauważył.
Prezydent UE poparł ostrzejsze regulacje na rynkach finansowych, szczególnie wobec agencji ratingowych i rynków instrumentów pochodnych. Jego zdaniem, jeśli spojrzeć w szerszej perspektywie, to _ rynki sankcjonują złe strategie, czasami w sposób nadmierny, niewspółmierny, opierając się na pogłoskach i uprzedzeniach _.
Zdaniem Van Rompuya największym wyzwaniem stojącym przed UE jest wprowadzenie reform w sferze budżetowej i gospodarce - wskazał tu na konkurencyjność, otwarcie rynków pracy i podniesienie wieku emerytalnego. Przyznał, że _ czasami będą niepokoje społeczne i sprzeciw polityczny _ wobec reform. Jednak, jego zdaniem, liderzy europejscy _ przygotowują się do podjęcia wielkiego ryzyka, bo wiedzą, jaka jest stawka dla eurostrefy _.