Bułgaria ubolewa z powodu odrzucenia przez Irlandię Traktatu Lizbońskiego - głosi piątkowe oświadczenie bułgarskiego MSZ.
Podkreślono w nim, że nie należy lekceważyć faktu, iż większość obywateli Unii Europejskiej jednoznacznie poparła Traktat.
Proces reformowania UE należy kontynuować. Wszystkie państwa członkowskie powinny osiągnąć maksymalny konsensus w sprawie reform, które mają zagwarantować zwiększenie efektywności UE i zbliżenie do codziennego życia obywateli - stwierdzono w dokumencie.
Unia Europejska nie ma czasu na rozmyślanie, pilnie potrzebuje drugiego planu "A" po irlandzkim referendum - oświadczyła minister ds. europejskich Gergana Grynczarowa. "To smutne, że kraj, który stał się wręcz podręcznikowym przykładem powodzenia, sukcesu zawdzięczanego integracji europejskiej, nie poparł Traktatu Lizbońskiego" - podkreśliła.
Tymczasem komentator dziennika "Sega" Swetosław Terzijew uważa, że odrzucenie Traktatu Lizbońskiego przez Irlandię może okazać się pośrednio korzystne dla Bułgarii. "Uwaga Brukseli, skierowana w ostatnich tygodniach na Bułgarię, zwróci się teraz w stronę Irlandii. Może to okazać się korzystne dla rządu bułgarskiego, obawiającego się krytycznego raportu Komisji Europejskiej o postępach w osiągnięciu standardów unijnych" - powiedział.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mc/ jra/