Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na początku lutego decyzja czy będzie śledztwo ws. umów na produkcję leków z polskiego osocza

0
Podziel się:

Na początku lutego Prokuratura Okręgowa w
Tarnobrzegu (Podkarpackie) podejmie decyzję czy będzie wszczynać
śledztwo w sprawie umów na przetwarzanie polskiego osocza i
produkowanie z niego leków. Umowy te zostały zawarte w latach 1993-
2000 - powiedział w poniedziałek PAP zastępca prokuratora
okręgowego w Tarnobrzegu, Janusz Wiśniewski.

Na początku lutego Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu (Podkarpackie) podejmie decyzję czy będzie wszczynać śledztwo w sprawie umów na przetwarzanie polskiego osocza i produkowanie z niego leków. Umowy te zostały zawarte w latach 1993- 2000 - powiedział w poniedziałek PAP zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu, Janusz Wiśniewski.

Chodzi o wyjaśnienie, czy strona polska straciła kilkaset milionów złotych zawierając umowy na niekorzystnych warunkach i sprowadzając na ich podstawie, m.in. ze Szwajcarii, leki produkowane z polskiej krwi.

"Obecnie zbieramy, analizujemy i weryfikujemy bardzo bogaty materiał źródłowy. Śledztwo zostanie wszczęte, jeżeli zebrany materiał w wysokim stopniu uprawdopodobni popełnienie przestępstwa" - powiedział Wiśniewski. Podkreślił jednocześnie, że śledztwo na początku będzie prowadzone "w sprawie" a nie "przeciwko".

Prokuratura zbiera dokumenty sprawy, pochodzące m.in. z Ministerstwa Zdrowia i Krajowego Centrum Krwiodawstwa.

"Rzeczpospolita", powołując się na ustalenia resortu zdrowia i ABW, podała 19 stycznia, że szwajcarski producent miał przywłaszczyć sobie - za zgodą Instytutu Hematologii - część preparatu, z którego wytwarza się drogie leki, tzw. pastę immunoglobulinową, w zamian oferując Polsce zniżki na przetwarzanie osocza. Miały one być jednak niewspółmiernie małe do cen pasty, przez co Polska miała stracić około 300 mln zł.

Tarnobrzeska prokuratura prowadzi już dwa śledztwa związane z osoczem. Chodzi o sprawę nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie) którą zajmuje się od października 2001 roku.

Jedno ze śledztw w tej sprawie dotyczy głównego podejrzanego, Zygmunta N. przebywającego obecnie w Wielkiej Brytanii. Prokuratura chce postawić N. zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 milionów dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Jednak N. przebywający obecnie w Wielkiej Brytanii, nie stawiał się na wezwania prokuratury, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach.

W styczniu 2005 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał - na wniosek prokuratury - Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) Zygmunta N. Pod koniec listopada ub. roku sąd magistracki w Londynie rozpatrujący wniosek o przekazanie Polsce Zygmunta N., uznał, iż jego stan zdrowia jest na tyle dobry, że może on odpowiedzieć na postawione mu zarzuty przed sądem w Polsce. Tym samym sąd odrzucił argumenty obrony, według której przekazanie Polsce N. na mocy ENA w obecnym stanie zdrowia byłaby wobec niego nieuzasadnione i nadmiernie surowe, a jej skutkiem takiej decyzji byłoby pogorszenie obecnego stanu zdrowia N. Obrona zapowiedziała odwołanie się do sądu wyższej instancji.

Drugie śledztwo dotyczy kilku spotkań, na których miały być naciski ze strony osób z otoczenia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, aby ministerstwo zdrowia kontynuowało współpracę z LFO wbrew merytorycznym przesłankom. O takich naciskach miał mówić podczas przesłuchania w grudniu 2004 roku b. minister zdrowia w rządzie SLD - Mariusz Łapiński. Według niego w spotkaniach tych miał wziąć udział m.in. Marek Ungier - b. szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego, Marek Wagner - były szef kancelarii premiera Leszka Millera i Zbigniew Siemiątkowski - były szef Agencji Wywiadu, a wcześniej Urzędu Ochrony Państwa. Na chwilę na spotkanie miał także "wpaść" ówczesny prezydent.

W sprawie LFO postawiono zarzuty już kilku osobom, m.in. Włodzimierzowi W. i byłej podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Halinie W.-T. Natomiast oskarżonym jest Wiesław Kaczmarek. 2 października ub. roku przed warszawskim sądem zaczął jego proces. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go w maju 2005 r. o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 roku na budowę fabryki ogromny kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł. (PAP)

api/ pz/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)