Opolscy policjanci zatrzymali grupę oszustów wyłudzających kody doładowań do telefonów komórkowych. Straty spowodowane działalnością szajki mogą przekroczyć milion zł - poinformował we wtorek PAP zespół prasowy opolskiej policji.
Oszuści dzwonili do sprzedawców w sklepach na terenie całej Polski i pod pozorem wycofania rzekomo wadliwych kart - zdrapek do telefonów komórkowych lub anulowania zadłużenia na kodującym te karty terminalu wyłudzały kody doładowujące w różnych sieciach komórkowych.
Potem takie zdobyte w nielegalny sposób kody były sprzedawane chętnym, chcącym doładować swoje konto. Oszuści sprzedawali także już doładowane konta. "Zatrzymani kupowali za kilka złotych tzw. starter w jednej z sieci komórkowych, później za pomocą skradzionych kodów doładowywali go - np. do limitu 500 zł - a następnie takie konto sprzedawali za połowę ceny" - powiedział PAP rzecznik opolskiej policji, nadkom. Maciej Milewski.
Rzecznik zaznaczył, że według ustaleń śledztwa klientami szajki były także osoby ze świata przestępczego.
Oszuści działali od 2005 do 2008 roku, głównie w Bydgoszczy, ale kilkadziesiąt przypadków ich działalności odnotowano także na Opolszczyźnie. "I to u nas policjantom udało się wykryć sprawców, mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego. Pierwszą osobę zatrzymano w roku 2008" - dodał policjant.
W związku ze sprawą w całej Polsce było prowadzonych ok. 700 postępowań przygotowawczych, które obecnie są analizowane. Łączna wartość strat może przekroczyć nawet milion złotych. Za zarzucane czyny sprawcom grożą kary do 8 lat więzienia. (PAP)
jsz/ bno/ gma/