Mimo niedogodności, wynikających z upływających terminów wypowiedzeń lekarzy w niektórych szpitalach, chorzy są bezpieczni - zapewnił w niedzielę wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. W rozmowie z PAP Piecha powiedział, że miejsca, gdzie jest najtrudniejsza sytuacja to szpitale w Częstochowie, Radomiu i Łomży.
Wiceminister poinformował, że wszędzie, gdzie zachodzi konieczność ewakuacji pacjentów, są oni przewożeni ambulansami z odpowiednim sprzętem, także reanimacyjnym; a karetki dla noworodków wyposażone są w inkubatory.
Piecha podkreślił, że kierownictwo szpitala najpierw stara się umieścić chorych na innych oddziałach, a dopiero w ostateczności decyduje o ich przeniesieniu do innej placówki.
"O bezpieczeństwo pacjentów się nie obawiam. Są przewożeni, kilka, kilkadziesiąt kilometrów dalej, w ambulansie wyposażonym w odpowiedni sprzęt. Ale jest to niedogodność, która może niepokoić, zwłaszcza rodziny chorych" - powiedział Piecha.
Według rzecznika resortu zdrowia Pawła Trzcińskiego, ministerstwo cały czas kontaktuje się z władzami lokalnymi, które są - jak podkreślił - zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom. Dodał, że od dawna były opracowane plany ewakuacji. Trzciński ocenia, że sytuacja "zmienia się z godziny na godzinę".
Na pytanie, dlaczego OZZL podaje większą niż resort zdrowia liczbę regionów, w których jest problem z wypowiedzeniami lekarzy, powiedział, iż "OZZL nie po raz pierwszy zawyża dane". Na stronie OZZL, pod apelem "Lekarzu, nie zatrudniaj się tutaj od 1 października 2007, jeśli nie chcesz być narzędziem, za pomocą którego rządzący chcą zmusić lekarzy do niewolnictwa wobec państwa i polityków" wyliczone jest ponad dwadzieścia szpitali w kraju. (PAP)
bos/ malk/