Ponad pół tysiąca pięciolatków i czterolatków z Radomia pójdzie od września do szkoły. Taką decyzję podjął wiceprezydent Radomia Ryszard Fałek, ponieważ dla dzieci zabrakło miejsc w przedszkolach.
W środę w rozmowie z PAP prezydent wyjaśnił, że w tym roku zabrakło miejsc dla ponad 500 dzieci. "Dlatego od nowego roku szkolnego w 9 szkołach, znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie przedszkoli, zostanie utworzonych 20 oddziałów przedszkolnych, do których trafią głównie pięciolatki, ale także mniej liczna grupa czterolatków" - stwierdził.
Fałek podkreślił, że w szkołach stworzone zostaną identyczne warunki jak w przedszkolach, jeśli chodzi o kadrę, wyposażenie sal oraz zabezpieczenie dla dzieci całodziennego wyżywienia. "Do końca roku rodzice mają podpisać umowy z dyrektorami przedszkoli i możemy przystąpić do adaptacji pomieszczeń, zakupu mebli, przystosowania sanitariatów do wymogów Sanepidu i budowy placów zabaw" - dodał.
Prezydent powiedział, że dla miasta takie rozwiązanie jest o wiele bardziej korzystne pod względem finansowym niż budowa nowych obiektów przedszkolnych. W sumie cała operacja ma kosztować około 2,5 mln zł. "Tymczasem chcąc wybudować 5 przedszkoli po 7 mln zł każde, musielibyśmy wydać 35 mln zł" - przekonywał.
Zdaniem Fałka, to nie wyż demograficzny sprawił, że w radomskich przedszkolach brakuje miejsc, gdyż w roku 2000 i 2006 urodziła się w mieście porównywalna liczba dzieci - ponad 2100. "To raczej ożywienie gospodarcze, spadek bezrobocia, wzrost wynagrodzeń spowodował, że więcej matek idzie do pracy" - powiedział wiceprezydent.
Na sytuację w Radomiu ma także wpływ - według niego - decyzja poprzednich władz miasta, które kilka lat temu zdecydowały o likwidacji kilku przedszkoli w mieście.
Wiceprezydent planuje też w następnym roku adaptację dwóch budynków na samodzielne przedszkola. Zastanawia się również nad budową nowego obiektu na jednym z największych radomskich osiedli - Ustronie.
W ub. roku z radomskich przedszkoli do szkół przeniesiono wszystkie sześciolatki - ponad 600 dzieci. Wiceprezydent Radomia ma nadzieję, że w tym roku eksperyment uda się także z pięciolatkami. "To żadna rewolucja. Dzisiaj coraz częściej mówi się o objęciu pięciolatków wczesnoszkolną edukacją. W Radomiu jesteśmy o krok przed tym, co będzie się działo w Polsce za dwa czy trzy lata" - mówi.
Rodzice pięcio- i czterolatków, które od września pójdą do szkoły, patrzą na te plany z niepokojem. "Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce" - powiedziała PAP jedna z matek.
Jednak po spotkaniu z prezydentem tylko kilkoro z ponad 600 rodziców wpisało się na listę osób, które są niezadowolone z propozycji magistratu. Reszta zaakceptowała miejsca wskazane przez władze miasta.
W Radomiu działają 22 przedszkola. Od nowego roku szkolnego do placówek przedszkolnych uczęszczać będzie 3200 dzieci. (PAP)
ilp/ abe/ jra/