Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

potencjalny mic na pon Rapacki o pseudokibicach: surowsze kary i dozór elektroniczny

0
Podziel się:

Aby skuteczniej zwalczać przestępczość pseudokibiców należy wymierzać
surowsze kary w ramach obowiązującego prawa; dobrym pomysłem byłby dozór elektroniczny osób z
zakazami uczestnictwa w imprezach masowych - uważa b. wiceszef KGP i b. wiceszef MSW Adam Rapacki.

Aby skuteczniej zwalczać przestępczość pseudokibiców należy wymierzać surowsze kary w ramach obowiązującego prawa; dobrym pomysłem byłby dozór elektroniczny osób z zakazami uczestnictwa w imprezach masowych - uważa b. wiceszef KGP i b. wiceszef MSW Adam Rapacki.

Gen. Rapacki przypomniał w rozmowie z PAP, że przed Euro 2012 zaostrzono przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. "Warto podkreślić, że ustawa przyniosła efekty. Dzięki temu na samych stadionach do incydentów dochodzi coraz rzadziej. Bandytów i przestępców, którzy wykorzystują środowisko piłkarskie, trzeba ścigać metodami policyjnymi" - ocenia Rapacki.

I tak np. za wykroczenie podczas meczu piłkarskiego grozi zakaz stadionowy na okres od 2 do 6 lat. Za wniesienie lub posiadanie na stadion wyrobów pirotechnicznych grozi kara do 5 lat więzienia. Za niewykonanie polecenia porządkowego podczas imprezy - grzywna nie niższa niż 2 tys. zł. Do 3 lat więzienia grozi za wdarcie się na teren, gdzie jest rozgrywany mecz piłki nożnej. Za rzucanie niebezpiecznych przedmiotów albo za zakłócanie przebiegu meczu - do 2 lat. Gdy sprawca tych czynów zakrywa twarz, podlega karze do 5 lat więzienia. Z karą musi się liczyć również ten, kto nie dopuszcza się innych przestępstw, a jedynie zakrywa twarz podczas masowej imprezy sportowej - grozi za to grzywna nie niższa niż 2 tys. zł.

Zdaniem Rapackiego, mimo zdecydowanych działań policji, nie da się całkowicie wyeliminować zjawiska przestępczości pseudokibiców, która przenosi się poza stadiony. "To zawsze będzie. To nie są stowarzyszenia zakonników, tylko kibiców piłkarskich. Niektórzy z nich idą na imprezy masowe po to, żeby się wyżyć" - powiedział b. wiceszef Policji.

Ocenił, że w dalszym ciągu jest problem z linią orzeczniczą sądów, które w stosunku do chuliganów powinny częściej korzystać z trybu przyspieszonego. "Szybkość i nieuchronność tej kary jest tym elementem, który następnych odstrasza. Bywa jednak czasami tak, że zebrany przez policjantów materiał dowodowy może okazać się niewystarczający, dlatego sądy cofają sprawę do trybu zwykłego" - powiedział Rapacki.

Podkreślił, że sądy powinny wymierzać pseudokibicom bardziej surowe kary finansowe. "Tutaj powinna być stosowana zasada większej dolegliwości finansowej za te czyny. Nie chodzi o to, żeby skazywać na bezwzględne kary pozbawienia wolności, bo szkoda, żeby ci ludzie siedzieli na koszt podatników, ale żeby finansowo było to dolegliwe, żeby musieli odpracować za swoje czyny w ramach prac społeczno-użytecznych. Możliwości istnieją, powinno się stosować wyższe kary" - uważa Rapacki.

Dodał, że sądy powinny także częściej orzekać zakazy wejścia na imprezy sportowe. "To także powinno być bardziej dolegliwe. Nie chodzi na przykład o orzeczenie zakazu na jeden wybrany mecz, ale na wszystkie mecze piłkarskie, czy inne imprezy sportowe. Tutaj jest potrzebna sensowna praktyka stosowana przez sądy" - powiedział Rapacki.

Jego zdaniem należałoby się zastanowić nad rozszerzeniem dozoru elektronicznego na osoby z zakazami uczestnictwa w imprezach sportowych. "Chodzi o to, żeby zamiast dozoru policyjnego orzekać dozór elektroniczny. To byłoby łatwiejsze do wyegzekwowania. Ten dozór elektroniczny w sprawach +chuliganki+ stadionowej nie jest stosowany. To warto byłoby rozpropagować tym bardziej, że możliwości systemu dozoru elektronicznego są znacznie większe niż jego wykorzystanie. Aż się prosi, by w ten sposób dyscyplinować chuliganów" - powiedział Rapacki.

Ocenił, że zarówno przedstawiciele klubów ekstraklasy, jak również niższych lig, powinni bliżej współpracować ze środowiskami kibiców oraz policją. "Warto się zastanowić, jak zapewnić bezpieczeństwo na tych niższych rozgrywkach ligowych. Z drugiej strony chodzi o to, żeby nie doprowadzić do sytuacji, w której zamykane będą kluby sportowe. To wszystko musi być wyważone. Środki muszą być dostosowane do realnych możliwości" - powiedział Rapacki.

Podkreślił, że resort spraw wewnętrznych, przygotowując przed Euro 2012 przepisy o bezpieczeństwie imprez masowych, chciał wymusić po stronie klubów współodpowiedzialność za bezpieczeństwo na stadionach i w związku z innymi imprezami sportowymi. "Jest pewien problem z egzekwowaniem tego, ale także problem współodpowiedzialności za bezpieczeństwo nie tylko na samej imprezie, ale również poza nią" - powiedział Rapacki.

Dodał, że niezbędna jest ścisła współpraca i dialog zarówno na poziomie lokalnym jak i krajowym. "Chodzi o współpracę władz poszczególnych miast, administracji, instytucji odpowiedzialnych za wychowanie dzieci i młodzieży oraz policji, prokuratury i sądów. Nie powinno się obrażać na środowiska kibiców. Trzeba usiąść do stołu i rozmawiać, szukać pomysłów i przekonywać ludzi do współpracy" - powiedział.

Grzegorz Dyjak (PAP)

gdyj/ malk/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)