Profesorowie Jerzy Regulski i Michał Kulesza negatywnie oceniają nowelizację samorządowej ordynacji wyborczej autorstwa PiS, którą w piątek przyjął Sejm. Ordynacja zakłada możliwość tworzenia bloków list wyborczych i wspólny podział mandatów przez partie.
Obaj eksperci przygotowywali opinie dla sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej na temat projektu PiS.
Prof. Regulski podkreślił w piątkowej rozmowie z PAP, że jest przeciwny wprowadzaniu bloków z kilku powodów.
Jak wyjaśnił, "po pierwsze ordynacja wyborcza nie powinna być zmieniana bezpośrednio przed wyborami". "Ordynacja wyborcza powinna być stabilna. Nie wolno tych rzeczy wprowadzać w sposób gwałtowny, bezpośrednio przed wyborami, w dodatku bez żadnej debaty publicznej, która by powodowała, że ludzie rozumieliby sens tej zmiany" - powiedział Regulski.
"Ogromna większość społeczeństwa nie będzie rozumiała o co chodzi, odbierze to jako spór między partiami, a nie jako usprawnianie, czy rozwijanie demokracji i udziału ludzi w wyborach" - argumentował.
Zdaniem prof. Regulskiego, może to spowodować "spadek frekwencji i zmniejszenie zainteresowania udziałem w samorządzie". "Już istnieje pewien kryzys zaufania społecznego do władzy i do państwa, również do władz lokalnych i należałoby podejmować starania, żeby to zaufanie społeczne zwiększyć" - podkreślił.
Prof. Regulski ocenił, że blokowanie list skomplikuje ordynację wyborczą. "Ludzie muszą rozumieć o co chodzi, bo tylko wtedy będą mieli zaufanie do władzy. Jeżeli nie będą rozumieli, to w dalszym ciągu będzie pogłębiał się podział na +my+ i +oni+ i w dlaszym ciągu będą uważali, że polityka to jest brudna sprawa i nie należy się do niej dotykać" - wyjaśnił profesor.
Jego zdaniem "bardzo niedobrze" stało się, że odwołane zostało wysłuchanie publiczne w sprawie zmian w samorządowej ordynacji. "Debata publiczna w tej sprawie byłaby bardzo potrzebna, żeby wyjaśnić społeczeństwu i wysłuchać opinii tych, którzy mają prawo wypowiadać się w sprawie sposobu wybierania swoich przedstawicieli, organizacji pozarządowych i społeczeństw lokalnych" - podkreślił prof. Regulski.
Jak dodał, blokowanie list wcale nie oznacza, że partie, które utworzyły blok będą chciały później tworzyć koalicję. "Chyba, że będą zmuszone poleceniem odgórnym" - zaznaczył.
"Radni powinni się grupować według swoich opinii, co do sposobu rozwiązywania lokalnych problemów, tzn. np. czy chcą dbać o ochronę środowiska w danej gminie, czy odwrotnie - żeby była uprzemysłowiona, dawała miejsca pracy" - argumentował Regulski.
Zmiany, które wprowadza uchwalona w piątek nowelizacja - według prof. Regulskiego - będą powodowały, że na szczebel lokalny przeniesiony zostanie układ ogólnokrajowy. "Zadanie parlamentu i zadania organów władz lokalnych i regionalnych są zupełnie inne i nie można przenosić na szczebel lokalny tych samych podziałów i programów, które są słuszne dla partii na szczeblu centralnym" - podkreślił.
Podobnie uważa prof. Kulesza. "Niedobrze jest, gdy obyczaje sejmowe, tzn. +kto ma większość, ten ma rację+ będą przenoszone do samorządu. Takich rzeczy robić nie należy" - ocenił Kulesza.
"Poza prawem istnieją też pewne obyczaje parlamentarne i demokratyczne i nie jest w porządku, kiedy zmienia się ordynację wyborczą na parę tygodni przed wyborami, ponieważ to w znacznym stopniu uniemożliwia merytoryczne myślenie o wyborach, o tym co jest do zrobienia w jakiejś gminie czy mieście" - wyjaśnił. Zdaniem prof. Kuleszy "prowadzi do tego, że to podstawowe prawo, które tworzy ustrój demokratyczny podlega instrumentalizacji".
Prof. Kulesza zastrzegł jednak, że wprowadzone w ordynacji zmiany mogą też oznaczać szansę na to, że w samorządzie powstaną "jakieś w miarę stabilne większości". "Ale jest to jednak tylko szansa" - zaznaczył Kulesza. (PAP)
mkr/ par/