Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przebudowa Prudentialu - cenny zabytek bez nadzoru

0
Podziel się:

Nikt nie czuwa nad przebudową warszawskiej perły architektury
międzywojennej - alarmuje mazowiecki konserwator zabytków Barbara Jezierska. Właściciele
Prudentialu zastanawiają się nad zmianą projektu rewitalizacji historycznego budynku zatwierdzonym
przez konserwatora.

Nikt nie czuwa nad przebudową warszawskiej perły architektury międzywojennej - alarmuje mazowiecki konserwator zabytków Barbara Jezierska. Właściciele Prudentialu zastanawiają się nad zmianą projektu rewitalizacji historycznego budynku zatwierdzonym przez konserwatora.

"Nie wyobrażam sobie, aby przebudowa budynku tej rangi odbywała się bez obecności architekta i kontroli odpowiednich służb" - powiedziała Jezierska. Przyznała, że pod znakiem zapytania stoi wynik przeprowadzanej obecnie przebudowy dawnej siedziby Towarzystwa Ubezpieczeń Prudential.

Od sierpnia w Prudentialu trwają prace rewitalizacyjne, których wykonawcą jest firma Polimex-Mostostal. Jednak do tej pory do współpracy nie zostali poproszeni autorzy projektu przebudowy z pracowni architektonicznej Andrzeja Bulandy i Włodzimierza Muchy.

Zgodnie z koncepcją architektów, przebudowa ma przywrócić charakter budynku z lat 30. XX wieku, gdy mieściło się w nim Towarzystwo Ubezpieczeń Prudential. W tym celu zburzone zostało monumentalne wejście od strony placu Powstańców Warszawy oraz wejście od ulicy Świętokrzyskiej. Dobudowane po wojnie socrealistyczne elementy zaburzyły prostotę i oszczędność formy, charakterystyczną dla stylu art deco.

"Dla wielu detali socrealistycznych, które znajdowały się w zburzonych pawilonach wejściowych, przewidzieliśmy funkcje wewnątrz budynku" - wyjaśnił Andrzej Bulanda. Na przykład kariatydy, które po wojnie stanęły przy wejściu do budynku, miały podtrzymywać szklany dach przykrywający wewnętrzny dziedziniec.

"Pierwsza faza przebudowy - wyburzanie - przebiega bez naszego nadzoru, ponieważ nie zostaliśmy do niej poproszeni - mówił architekt. - Problem został zgłoszony służbom konserwatorskim, jednak one nie zareagowały". Według Bulandy, "to obnaża niechęć odpowiednich organów do egzekwowania swoich praw".

"Nie można z fazy rozbiórki wyeliminować architekta, ponieważ rozbieranie jest również częścią projektu i powinno się odbywać zgodnie z projektem wykonawczym architekta" - powiedział Bulanda.

Zgodnie z prawem, każdą zmianę w warszawskich zabytkowych budowlach należy ustalać ze stołecznym konserwatorem zabytków. Jak poinformowała PAP Dominika Szewczykiewicz z biura stołecznego konserwatora zabytków, projekt przebudowy Prudentialu autorstwa pracowni architektonicznej Bulandy i Muchy uzyskał w 2007 r. zgodę konserwatora na realizację. Wówczas właścicielem budynku był Polimex-Mostostal. Przedsiębiorstwo budowlane odsprzedało w grudniu 2009 roku budynek krakowskiej rodzinie Likusów, właścicielowi hoteli. W Prudentialu po przebudowie ma także powstać luksusowy hotel.

Do rejestru zabytków w 2006 roku została wpisana jedynie konstrukcja budynku. "Nie zwalnia to jednak z obowiązku kontrolowania przebudowy, zwłaszcza że jej projekt był w całości zaakceptowany przez stołecznego konserwatora" - powiedziała Jezierska. "Nadzór nad historycznymi budynkami leży w zakresie obowiązków tego konserwatora" - dodała.

Bulanda obawia się, że wpisanie do rejestru jedynie stalowej konstrukcji budynku nie zapewnia dostatecznej ochrony historycznej budowli. "Można w skrajnym przypadku na zabytkowej konstrukcji zbudować zupełnie inny budynek, jakiś współczesny dziwoląg" - zauważył.

"Przewidujemy, że właściciel będzie wprowadzał pewne zmiany. Może je wprowadzać, ponieważ jedynie konstrukcja podlega ochronie" - mówił rzecznik Polimexu-Mostostalu Paweł Szymaniak. - Nie ma żadnej samowoli". Rzecznik poinformował, że "projekt wykonawczy prac rozbiórkowych wykonał Polimex, natomiast reszta zostanie wykonana zgodnie z projektem pracowni Bulandy i Muchy".

"Skoro wykonawca przebudowy twierdzi, że wykonuje prace zgodnie z naszym projektem, to oczekuję, że rezultat będzie zgodny z przez nas zamierzonym" - skomentował Bulanda.

Na pytanie, jakie zmiany zostaną wprowadzone w projekcie historycznego budynku, Szymaniak odesłał do właścicieli. Żaden jednak z przedstawicieli przedsiębiorstwa Likusów nie chce rozmawiać na temat losów zabytku.

Następnie, zgodnie z projektem powinna zostać rozebrana elewacja, której nowa, przewidziana projektem wersja jest kosztowna. Jak wytłumaczył Bulanda, "jedynie rozebranie pozwoli na pełne i wierne odtworzenie pierwotnej idei". "Jeżeli to nie zostanie zrealizowane, przebudowa będzie postępować niezgodnie z projektem" - zaznaczył. - Być może wówczas ktoś zareaguje, jednak wtedy może być już za późno".

"Jesteśmy za przywróceniem fasady pierwotnej, ponieważ obecna nosi cechy socrealistyczne - ozdobne lizeny czy wcięcia - i jest bardziej wyrazista niż ta z międzywojnia. Fasada pierwotna nadawała budynkowi lekkości i prostoty" - powiedział Bulanda.

Na pytanie, jakie zmiany zostaną wprowadzone w projekcie historycznego budynku, Szymaniak odesłał do właścicieli. Żaden jednak z przedstawicieli przedsiębiorstwa Likusów nie chce rozmawiać na temat losów zabytku.

Magdalena Cedro (PAP)

mce/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)