Połowa powstającej w Rosji klasy średniej nie wierzy w stabilność w kraju, obawia się kryzysu i chciałaby emigrować - wynika z sondażu przeprowadzonego przez niezależne Centrum Analityczne Jurija Lewady.
- _ Ci, którzy powinni być wdzięczni, nie za bardzo są, ale stabilność jest bardzo krucha i ludzie obawiają się, że może się skończyć wkrótce, toteż rozważają opuszczenie kraju _ - powiedział w czwartek analityk Centrum Lewady Denis Wołkow.
Kreml, który podkreślał, że w ciągu ośmioletniej prezydentury Putina Rosja odbudowała swą pozycję w świecie i przeżywa wzrost ekonomiczny, nie zdołał przekonać połowy ankietowanych, że stabilizacja w Rosji jest trwała.
Rosyjska - _ stabilność _ wydaje się stosunkowo krucha i opiera się nie tyle na zmianach instytucjonalnych, co na pomyślnej sytuacji z cenami ropy, co może zmienić się w każdej chwili - pisze Centrum komentując sondaż.
Badanie przeprowadzono w 15 miastach między 24 kwietnia a 15 maja na próbie 1040 ludzi w wieku 24-39 lat, których miesięczny dochód przekracza 1500 euro w Moskwie i 800 euro - w pozostałych 13 miastach.
Przebadana grupa, jak mówi analityk Wołkow, to ludzie sukcesu, którzy mają lepsze niż przeciętne warunki życia, mogą sobie pozwolić na wakacje zagraniczne raz lub dwa razy w roku, którzy różnią się od większości 142-milionowej populacji Rosji.
I mimo to dwie trzecie ankietowanych pragnie, by ich dzieci studiowały i pracowały za granicą, chociaż tylko 35 procent chce, by tam zostały.
_ - Powszechne też są obawy ankietowanych, że główne instytucje w Rosji, w tym sądy i milicja, nie funkcjonują właściwie i że pewne sprawy można załatwić jedynie poprzez łapówki _- powiedział analityk.