Najstarszy jacht pływający po Mazurach - zbudowany w 1905 r. drewniany kuter gaflowy klasy Tourenkreuzer - rozpoczął pierwszy od pół wieku sezon żeglarski. Razem z kilkunastoma innymi jednostkami uczestniczy w rozgrywanych w sobotę w Rynie regatach oldtimerów.
Morski jacht Mahagoni, zbudowany w latach 1903-1905 w stoczni Kriegerman Pihlensdorf Spandau w Berlinie, jest jedyną ocalałą jednostką tej klasy na świecie. Po kilkudziesięciu latach na lądzie i trwającym 5 lat remoncie rozpoczyna w sobotę swój pierwszy sezon na mazurskich jeziorach.
Losy tego jachtu są niezwykłe. Początkowo służył jako jednostka szkoleniowa marynarzom Reichs i Kriegsmarine. Załoga zatopiła go w jednym z berlińskich kanałów w 1945 r., tuż przed zdobyciem miasta przez Armię Czerwoną.
Wydobyty i naprawiony pływał po Bałtyku, najprawdopodobniej służąc do przemytu, o czym świadczą liczne skrytki odnalezione podczas ostatniego remontu. Po zakończeniu służby leżał przez wiele lat w składzie węgla. Znalazł go tam mieszkający na stałe w Niemczech Ślązak Edmund Litka, od którego odkupił jednostkę obecny armator.
Jak wyliczył właściciel jachtu, Grzegorz Jakubowski z Otwocka, który wspólnie z synami remontował zabytkowy kuter, odbudowa zajęła im w sumie 7 tys. godzin. Zachowany został, wykonany z mahoniu, kadłub i wiele oryginalnych elementów wyposażenia. Tuż przed sezonem jacht został przywieziony na Mazury i zwodowany w porcie w Rynie. Przez dwa lata będzie pływał po mazurskich jeziorach, potem rozpocznie rejsy po morzach.
Mahagoni jest jednym z kilkunastu jachtów uczestniczących w sobotnich regatach oldtimerów w Rynie. Są wśród nich zarówno jednostki znane od lat mazurskim żeglarzom - brygantyna "Biegnąca po falach", czy szkuner "Płynący Obłok", jak i startujące po raz pierwszy - rambler "Tuta", czy jacht "Kaper". Każda z uczestniczących w zawodach jednostek ma tradycyjne ożeglowanie i - jak zapewniają armatorzy - jest "na swój sposób wyjątkowa". Regaty zakończą się w niedzielę paradą jachtów w ryńskim porcie.
Miłośnicy starych, drewnianych jachtów spotykają się na Mazurach dwa razy do roku. Od 12 lat zrzeszają się w klubie żeglarskim "Jacht Oldtimer". Według prezesa tego klubu, Tadeusza Wrzosa, niemal każdy, kto spróbował żeglowania takimi jednostkami już zawsze będzie patrzył na nowoczesne jachty "jak na plastikowe mydelniczki".(PAP)
mbo/ bos/