Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rzecznik dyscyplinarny zajęła się sprawą b. prokurator apelacyjnej w Rzeszowie

0
Podziel się:

Rzecznik dyscyplinarny przy Prokuratorze
Generalnym przyjechała we wtorek do Prokuratury Apelacyjnej w
Rzeszowie, aby przesłuchać w ramach postępowania wyjaśniającego
byłą prokurator apelacyjną w tym mieście, Annę P. Na razie nie
wiadomo, czy przesłuchanie się odbyło.

Rzecznik dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym przyjechała we wtorek do Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, aby przesłuchać w ramach postępowania wyjaśniającego byłą prokurator apelacyjną w tym mieście, Annę P. Na razie nie wiadomo, czy przesłuchanie się odbyło.

Postępowanie wyjaśniające dotyczy incydentu z września ub. roku, gdy ówczesna prokurator rzeszowskiej Prokuratury Okręgowej Anna P. miała ukraść bieliznę za około sto złotych w jednym z rzeszowskich hipermarketów. Incydent został nagłośniony przez media we wrześniu br. Wówczas też P. odwołano w funkcji prokuratora apelacyjnego w Rzeszowie, którą sprawowała od lutego br.

Rzecznik dyscyplinarny Aneta Rafałko, poproszona wczoraj o komentarz w sprawie przesłuchania, nie udzieliła odpowiedzi. Dziennikarzy unikała też Anna P.

Pełniący obowiązki prokuratora apelacyjnego w Rzeszowie Robert Płoch powiedział PAP, że rzecznik dyscyplinarny rozmawiała z prokurator P., ale nie może potwierdzić, czy było to przesłuchanie.

Rzecznik rzeszowskiej Prokuratury Apelacyjnej Jan Łyszczek zaznaczył, że dopiero po zebraniu wszystkich materiałów dowodowych rzecznik dyscyplinarny może skierować do sądu dyscyplinarnego w Warszawie wniosek o wszczęcie postępowania.

Anna P. po odwołaniu z funkcji prokuratora apelacyjnego w Rzeszowie nadal jest pracownikiem Prokuratury Okręgowej, delegowanym do Prokuratury Apelacyjnej do 23 listopada. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Sprawa odwołania P. zbiegła się w czasie ze śledztwem, jakie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych przez dwóch policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, którzy zostali wezwani przez ochroniarzy z hipermarketu. Policjanci spisali wtedy jedynie notatkę i nie nadali sprawie biegu.(PAP)

api/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)