Senacka komisja kultury odrzuciła we wtorek sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2007 r.
Za odrzuceniem sprawozdania opowiedziało się pięciu senatorów, czterech było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Wtorkowe głosowanie było drugim podejściem komisji do sprawozdania KRRiT, poprzednio, przy nieobecności na posiedzeniu wszystkich senatorów PO głosy komisji rozłożyły się po równo: cztery za, cztery przeciw. Marszałek Senatu zdecydował jednak, że regulamin izby nie pozwala, by nie było jednoznacznej opinii komisji na temat sprawozdania KRRiT i wniósł o ponowne rozpatrzenie dokumentu.
Decyzja marszałka wywołała ostrą reakcję przewodniczącego komisji Piotra Andrzejewskiego (PiS). "Traktuję to jako wymuszenie przez marszałka odrzucenie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" - powiedział Andrzejewski.
Słowa te spotkały się z protestem senatora Michała Wojtczaka (PO). "Pozwolę sobie zaprotestować przed tym, że wolą pana marszałka było odrzucenie sprawozdania KRRiT (...) Pan marszałek zgodnie ze swoimi kompetencjami odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia, aby komisja zajęła stanowisko takie, jakie uzna za słuszne" - powiedział Wojtczak.
W środę sprawozdanie trafi pod plenarną debatę Senatu. Dokument oczekuje też na stanowisko Sejmu - pod koniec maja sejmowa komisja kultury odrzuciła dokument.
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, KRRiT składa sprawozdanie Sejmowi, Senatowi i prezydentowi, a także premierowi. Jeśli obie izby parlamentu odrzucą sprawozdanie Rady kadencja jej członków wygasa w ciągu 14 dni; wygaśnięcie nie następuje jednak, jeśli nie zostanie zatwierdzone przez prezydenta. Do tej pory tak się nie zdarzyło.
Zmianę zasad przyjmowania sprawozdania KRRiT zaproponowała ostatnio Lewica. Zgodnie ze złożonym przez nią projektem do zakończenia kadencji KRRiT wystarczyłoby odrzucenie dokumentu przez większość, a nie wszystkie organy mające wpływ na wybór członków Krajowej Rady, czyli np. Sejm i Senat bez akceptacji prezydenta. (PAP)
js/ bno/ jbr/
