(dochodzi informacja o aresztowaniu podejrzanych)
30.5.Katowice (PAP) - Policjanci zatrzymali dwóch wspólników 17- latka, postrzelonego w ub. tygodniu w policyjnym pościgu. Jeden z zatrzymanych jest bratem rannego. Cała trójka została decyzją sądu aresztowana.
17-latek został postrzelony w głowę po włamaniu i próbie potrącenia autem interweniującego policjanta. Do dramatycznych wydarzeń doszło 20 maja w Rudzie Śląskiej.
Rzecznik rudzkiej policji Krzysztof Piechaczek powiedział w piątek PAP, że zatrzymani ostatnio to 31-letni brat postrzelonego Bernard S. i 20-letni Marek F., który także miał uczestniczyć w przestępstwie.
Mężczyzn zatrzymali policjanci z Rudy Śląskiej przy współpracy ze śledczymi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach i śląskimi antyterrorystami. W piątek sąd zdecydował o aresztowaniu obu podejrzanych. Za próbę włamania i usiłowanie potrącenia samochodem policjanta grozi im kara nawet do 10 lat więzienia.
Już wcześniej sąd zdecydował o aresztowaniu postrzelonego 17- latka, który wraca do zdrowia w szpitalu. Usłyszał takie same zarzuty jak jego wspólnicy - usiłowania kradzieży z włamaniem i czynnej napaści na policjanta.
20 maja nad ranem rano w Rudzie Śląskiej-Halembie przypadkowy świadek, widząc włamanie do kiosku przy głównej ulicy, powiadomił policję. Ponieważ patrol z pobliskiego komisariatu był w innej części dzielnicy, tamtejszy dyżurny sam postanowił sprawdzić zgłoszenie.
Według relacji policjanta, widząc z oddali wychodzących zza kiosku kilku mężczyzn, którzy wsiadali do stojącego opla vectry, pobiegł w ich kierunku krzycząc "stój, policja". Mężczyźni zareagowali, ruszyli na wstecznym w jego kierunku, a gdy policjant unikając potrącenia odskoczył, rozpoczęli ucieczkę.
Wtedy policjant oddał dwa strzały: jeden w koła samochodu, drugi - jak określił - wyżej. Niemal równocześnie nadjechał radiowóz, którego załoga przez kilka minut bezskutecznie ścigała vectrę włamywaczy uciekających w kierunku Mikołowa. Samochód na niemieckich numerach rejestracyjnych został wcześniej skradziony w Zabrzu.
Niespełna godzinę po zdarzeniu w Rudzie Śląskiej na pogotowie ratunkowe w Zabrzu kilku mężczyzn przywiozło rannego w głowę siedemnastolatka. Pozostawili go, nie informując lekarzy o okolicznościach powstania obrażeń. W pogotowiu zdecydowano o przewiezieniu chłopaka do szpitala - tam okazało się, że został postrzelony. (PAP)
kon/ itm/ gma/