Jedna czwarta polskiej młodzieży wierzy, że stosunek przerywany chroni przed HIV, a połowa nie wie, gdzie w organizmie kobiety dochodzi do zapłodnienia komórki jajowej - alarmują autorzy raportu na temat edukacji seksualnej oraz HIV/AIDS w Europie Środkowo-Wschodniej.
Raport przygotowało stowarzyszenie ASTRA, zrzeszające organizacje pozarządowe, działające na rzecz kobiet i zdrowia reprodukcyjnego w Europie Środkowo-Wschodniej. Zaprezentowano go na odbywającej się w piątek i w sobotę międzynarodowej konferencji poświęconej edukacji młodzieży na temat życia seksualnego i profilaktyki HIV/AIDS.
"Jedna czwarta badanych twierdzi, że stosunek przerywany zabezpiecza nie tylko przed ciążą, ale także przed chorobami przenoszonymi drogą płciową" - powiedziała przedstawicielka ASTRA w Polsce, Magdalena Pocheć na konferencji prasowej w Warszawie.
Z raportu wynika, że ponad 50 proc. młodych Polaków i Polek nie stosuje żadnej antykoncepcji podczas swojego pierwszego w życiu stosunku płciowego, chociaż 94 proc. badanych wie, że podczas pierwszego stosunku można zajść w ciążę.
Autorzy wskazują, że niski wskaźnik stosowania nowoczesnych środków antykoncepcyjnych w Polsce nie wynika ani z abstynencji seksualnej, ani z chęci posiadania dzieci. Jako najczęstszą przyczynę nieużywania tego typu środków młodzi Polacy wymieniają wstyd, że musieliby poprosić o nie w aptece (36 proc.), 28 proc. obawia się skutków ubocznych ich działania, 22 proc. przyznaje, że nie wie, jak się ich używa.
Barierą też jest cena. "Wysokiej jakości prezerwatywy kosztują ok. trzech euro. To bardzo drogo, zwłaszcza w porównaniu ze średnim kieszonkowym, jakie młodzi ludzie otrzymują. Młodych ludzi w Polsce często po prostu na nie nie stać" - piszą autorzy raportu.
95 proc. badanych poprawnie wskazało zachowania, które zwiększają ryzyko zakażenia, wiedzą też, jak się chronić. Niestety, badania wykazały też, że młodzi ludzie w praktyce nie korzystają z tej wiedzy, np. prawie nikt z badanych nigdy nie wykonał testu na obecność wirusa HIV w organizmie. Może to być częściowo związane z tym, że młodzież do 18. roku życia nie ma w Polsce prawa do anonimowości takiego badania.
Zdaniem przewodniczącej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Wandy Nowickiej, braki w wiedzy młodzieży są spowodowane nieodpowiednią edukacją na ten temat w szkole. "Nikt obecny na konferencji nie zakwestionował potrzeby opracowania i wdrożenia lepszego programu nauki o seksualności człowieka" - podkreśliła.
Według danych organizacji Ponton, fundacji która prowadzi edukację seksualną, w większości szkół nie ma prawdziwej edukacji seksualnej. Zazwyczaj nauczyciel biologii przekazuje uczniom podstawowe informacje na temat rozmnażania się w jego aspekcie fizjologicznym.
"Nie ma rozmowy na temat związków, wzajemnych relacji partnerów seksualnych, ani metod zabezpieczania się przed ciążą czy chorobami" - powiedziała przedstawicielka organizacji, Joanna Józefowska. (PAP)
ula/ bno/