Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sosnowiec: Pikieta "S" w obronie zwolnionych pracowników Bowim

0
Podziel się:

W poniedziałek przed siedzibą firmy Bowim w Sosnowcu odbyła się pikieta
Solidarności. Protest zorganizowano w obronie zwolnionych pracowników, którzy wcześniej chcieli
założyć związek zawodowy.

W poniedziałek przed siedzibą firmy Bowim w Sosnowcu odbyła się pikieta Solidarności. Protest zorganizowano w obronie zwolnionych pracowników, którzy wcześniej chcieli założyć związek zawodowy.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia wręczono wypowiedzenia dwóm pracownikom, którzy chcieli założyć w firmie Bowim, handlującej wyborami hutniczymi, związek Solidarność.

Związkowców poinformowano o zwolnieniu, zanim zdążyli dostarczyć pracodawcy pismo zawiadamiające o założeniu Tymczasowej Komisji Zakładowej, które objęłoby ich ochroną prawną. Twierdzą, że dano im jasno do zrozumienia: przyczyną wypowiedzenia była ich działalność związkowa.

Zwolniony przewodniczący związku Marek Dziurka powiedział PAP, że zdecydował się założyć związek, bo atmosfera w pracy jest zła - kierownicy odnoszą się do pracowników w niegrzeczny i w nieżyczliwy sposób. Pracownicy są zastraszani. "Przepracowałem tu cztery lata, wiele przemilczałem, ale w końcu uznałem, że trzeba działać - założyć związek, żebym był chroniony i zrobić coś dla dobra tego zakładu. Kiedy odbierałem wypowiedzenie, usłyszałem, że widocznie nie zależało mi na tej pracy" - dodał.

"Chciałbym dalej pracować, choć zarobki nie są tak wysokie, a praca ciężka. Może gdybym nic nie robił, pracowałbym dalej, ale nie żałuję, że chciałem zakładać związek. Jak powiedziałem "a", to trzeba powiedzieć też "b" - mówił Marek Dziurka.

Śląsko-dąbrowska "S", która zorganizowała poniedziałkową pikietę, zabiega o przywrócenie pracowników do pracy. Próby negocjacji z władzami spółki nie przyniosły rezultatów. Mimo zapewnień o chęci polubownego załatwienia sprawy oraz otwartości na dialog ze stroną pracowniczą prezes firmy nie spotkał się ze zwolnionymi związkowcami, choć dwukrotnie to obiecywał - relacjonują związkowcy.

Podczas poniedziałkowej pikiety nikt z zarządu nie wyszedł do protestujących. Według informacji uzyskanych przez PAP w sekretariacie firmy, zarząd przebywa w delegacji. Dziennikarzom przekazano jego oświadczenie. Dwaj wiceprezesi Jacek Rożek i Jerzy Wodarczyk ocenili, że "S" wywiera na nich "niedozwoloną presję", która ma na celu przymuszenie ich do postąpienia zgodnie z interesem związku. Zarząd podkreśla jednocześnie, że "nie zamierzał i nie zamierza ograniczać praw związkowych".

Wiceprezesi zaznaczyli, że zwolnienie pracowników odbyło się zgodnie z Kodeksem pracy i ustawą o związkach. Zaznaczyli, że nie zamierzają wycofać się z wypowiedzeń, by nie ulec presji związku. "Jednocześnie doceniliśmy i doceniamy przekazane nam na spotkaniu sygnały i informacje o symptomach niezadowolenia z organizacji i wewnętrznej komunikacji w naszej spółce. Dlatego odbyliśmy spotkanie z załogą (). Co więcej, podjęliśmy konkretne decyzje w zakresie zgłaszanych przez pracowników uwag" - napisali wiceprezesi. (PAP)

lun/ amac/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)