Fundacja im. prof. Mojżesza Schorra w tym roku poświęciła 8 marca wyjątkowej kobiecie - blisko współpracującej z Januszem Korczakiem Stefanii Wilczyńskiej. Zginęła ona razem ze Starym Doktorem i dziećmi z sierocińca na Krochmalnej, w sierpniu 1942 roku.
Przedstawiciele Fundacji im. Mojżesza Schorra w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej obchodzonego właśnie Roku Korczaka propagują pomysł, aby patronką tegorocznego Dnia Kobiet była Stefania Wilczyńska.
W tym roku mija 70 lat od jej śmierci. Była "prawą ręką" doktora Korczaka, od chwili powstania Domu Sierot do jego tragicznej likwidacji "kochana Pani Stefa", jak nazywały ją dzieci, wiernie wspierała Starego Doktora. "Przez cały czas, przed wojną i podczas wojny, Korczak pracował razem z panią Stefanią Wilczyńską. Współpracowali ze sobą przez całe życie. Nawet śmierć ich nie rozłączyła.[...] Wszystko, co jest związane z osobą Korczaka - internat, propagowanie miłości do dzieci itd. - wszystko to jest wspólnym dorobkiem obojga. Trudno określić, gdzie zaczyna się Korczak, a gdzie kończy się Wilczyńska" - pisał kronikarz warszawskiego getta Emanuel Ringelblum.
"Stefania Wilczyńska była autorką wielu koncepcji pedagogicznych realizowanych w Domu Sierot. Pod nieobecność Janusza Korczaka podczas pierwszej wojny światowej, w trudnych warunkach przez kilka lat samodzielnie opiekowała się dziećmi. W maju 1939 roku powróciła z Palestyny, by razem z nim i z dziećmi przetrwać nadchodzące straszne czasy. Pisała wtedy: +moje dzieci są w Warszawie. Tu są moje dzieci+. Nie założyła własnej rodziny, tak jak Janusz Korczak swoje życie oddała biednym dzieciom. Jesteśmy przekonani, że w tym roku Dzień Kobiet powinien być poświęcony tej wspaniałej, skromnej kobiecie" - napisano w komunikacie fundacji Schorra.
Stefania Wilczyńska urodziła się 26 maja 1886 roku w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Skończyła znaną w Warszawie pensję Jadwigi Sikorskiej, potem studiowała przyrodę na uniwersytecie w belgijskim Legie. Po powrocie do Warszawy w 1909 roku podjęła pracę w zaniedbanym przytułku dla żydowskich sierot na ulicy Franciszkańskiej prowadzonym przez Towarzystwo Pomoc dla Sierot. Wykazała się energią i zmysłem organizacyjnym i wkrótce została mianowana kierowniczką. Tam poznała Janusza Korczaka. W 1912 r. zorganizowali oni finansowany przez Towarzystwo Pomoc dla Sierot nowy dom dla dzieci żydowskich w Warszawie przy ul. Krochmalnej 92. 7 października Korczak, Wilczyńska i 85 dzieci zamieszkali w nowym budynku. Wychowawcy pracowali bez wynagrodzenia, a Wilczyńska wyprowadziła się ze swego zamożnego domu rodzinnego, aby zamieszkać z dziećmi. Korczak stosował nowatorskie metody pedagogiczne, niektóre pomysły, jak na przykład system dyżurów, podsunęła mu pani Stefania.
W 1914 roku Janusz Korczak zostaje powołany do wojska, kierownictwo Domu Sierot, w którym liczba wychowanków rośnie, a warunki materialne stale się pogarszają, objęła Wilczyńska. Samodzielnie kierowała sierocińcem do 1918 roku, kiedy Korczak powrócił z wojny. Ida Merżan, jedna z wychowanek Wilczyńskiej wspominała: "Pani Stefa była z nami cały czas. Wstawała przed nami, ostatnia kładła się spać, nawet chora nie przerywała pracy. (...) Wysoka, w czarnym fartuchu, włosy ostrzyżone po męsku, zawsze uważna i czujna, nawet podczas odpoczynku pamiętała o każdym dziecku. W nocy wstawałaby przykryć dzieci, wysadzić moczące się, dowiedzieć się, czemu któreś jęczy przez sen. (...) Dom był pełen pani Stefy, czuliśmy wszędzie jej myśl, troskę".
W 1931 roku Wilczyńska odbyła podróż do Palestyny. Po powrocie do Domu Sierot zastaje, wbrew temu, czego oczekiwała, wzorowy porządek, czuje się niepotrzebna, myśli o emigracji na stałe. Także Korczak coraz częściej mówi o konieczności przekazania pracy w Domu Sierot w ręce młodszych wychowawców. W 1937 roku, po 25 latach pracy, Wilczyńska odeszła z Domu Sierot i rozpoczęła pracę w Centrali Towarzystw Opieki nad Sierotami i Dziećmi Opuszczonymi jako konsultant do spraw wychowawczych. W 1938 roku Wilczyńska wyjechała do Palestyny, chciała pracować nad zasadami wychowywania dzieci w kibucach. Do Polski wróciła już w maju następnego roku zaniepokojona zbliżająca się wojną.
W getcie Dom Sierot początkowo funkcjonował przy ul. Chłodnej 33, a następnie w budynku pod podwójnym adresem Sienna 16/ Śliska 9. Ani Korczak ani Wilczyńska nie zgodzili się na propozycje ratunku, ukrycia się na aryjskiej stronie. Zginęli razem z dziećmi w Treblince w sierpniu 1942 roku. (PAP)
aszw/ abe/