Dyrekcja zachodniopomorskiego oddziału NFZ zwróciła się do szczecińskiej prokuratury o wyjaśnienie ewentualnych nieprawidłowości związanych z porodami Polek w niemieckim szpitalu w Schwedt. W ocenie Funduszu istnieje podejrzenie wyłudzenia pieniędzy z NFZ.
Media jeszcze w zeszłym roku donosiły, że wiele Polek, mieszkających w pobliżu granicy z Niemcami, woli rodzić dzieci w położonej niedaleko Szczecina klinice w Schwedt, niż w naszych szpitalach. Do porodów tam klinika zachęca na swej stronie internetowej; m.in. zachwala doskonałe warunki pobytu oraz świetną opiekę, świadczoną także przez polskojęzyczny personel medyczny.
Zdaniem NFZ szpital prowadzi w ten sposób świadomą akcję marketingową. Według informacji Funduszu kobiety, które przyjeżdżały rodzić do Schwedt, były przed porodem proszone o podpisanie oświadczenia, iż poród miał charakter nagły i zaczął się, gdy np. przebywały w tym mieście na zakupach. W takich sytuacjach NFZ zobowiązany jest do refundacji kosztów niemieckiej kasie chorych.
Jak wyjaśniła PAP w piątek rzeczniczka oddziału NFZ Małgorzata Koszur, zawiadomienie do prokuratury złożono na początku kwietnia. Rzeczniczka podkreśliła, że jest to "działanie z urzędu", do podjęcia którego zobowiązał dyrektora zachodniopomorskiego oddziału prezes Funduszu. Dodała, że dotyczy ono sprawy i nie jest skierowane przeciwko jakiejkolwiek stronie.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz potwierdziła PAP, że zawiadomienie takie wpłynęło.
Według danych zebranych przez zachodniopomorski oddział Funduszu w 2006 r. w niemieckim szpitalu dzieci urodziło ponad 200 Polek i wszystko wskazuje na to, że w ub. roku było podobnie. Średnia cena porodu w Niemczech wynosi 1,5-2 tys. euro, podczas gdy w polskim szpitalu to ok. 1100 złotych.
Do tej pory zachodniopomorski oddział zakwestionował dokumenty finansowe z niemieckich kas chorych, czyli tzw. noty obciążeniowe na 222 tys. euro, za świadczenia medyczne udzielone w Schwedt do maja 2006 roku.
"Domagamy się dokumentacji medycznej by wyjaśnić, czy udzielone świadczenia odbyły się w trybie planowym, czy nagłym. Do tej pory tej dokumentacji strona niemiecka nam nie przesłała" - powiedziała PAP Koszur.
Faktury za wykonane w Niemczech świadczenia medyczne na rzecz Polaków są przesyłane do centrali NFZ raz na pół roku. W zestawieniach nie ma danych, jakie szczegółowo procedury zostały wykonane. NFZ może jednak skontrolować dokumentacje i zweryfikować wykonane usługi.
"W ocenie NFZ porody Polek w Niemczech to naciąganie polskiego sytemu ubezpieczeniowego i narażanie go przez niemiecki szpital na poważne, niepotrzebne koszty" - podkreśliła w piątek rzeczniczka oddziału Funduszu w Szczecinie.
Według szacunków NFZ od 2005 roku do końca 2007 koszt wszystkich polskich porodów w Schwedt mógł wynieść nawet milion euro.
Z informacji przekazanych oddziałowi Funduszu w Szczecinie przez niemiecką kasę chorych we Frankfurcie nad Odrą (Brandenburgia) wynika, że za porody Polek kasa ta do tej pory przekazała szpitalowi w Schwedt ponad 430 tys. euro, a kolejnych 250 tys. euro ma jeszcze do zapłacenia. Kasa domaga się teraz refundacji kosztów od polskiego ubezpieczyciela.
Koszur poinformowała, że NFZ w Szczecinie wstrzymał płatności za wykonane procedury medyczne wobec wszystkich niemieckich kas chorych w tych przypadkach, w których ustalono dane osobowe kobiet, rodzących w szpitalu w Schwedt. (PAP)
mgm/ pz/ gma/