*Zdaniem eurodeputowanego PiS Konrada Szymańskiego, dobrze się stało, że podczas szczytu Unii Europejskiej w Lizbonie udało się osiągnąć kompromis i szczyt nie zakończył się kryzysem dla całej UE. Uważa, że polskiej delegacji udało się osiągnąć w Lizbonie wszystko, co zostało zapowiedziane po czerwcowym szczycie. *
"Dobrze, że to się nie skończyło jakimś większym kryzysem, że zdołaliśmy znaleźć jakieś wspólne stanowisko" - powiedział Szymański w piątek PAP.
Eurodeputowany podkreślił, że w trakcie negocjacji, Polska przekonała swoich partnerów, że z naszym zdaniem należy się liczyć i "że trzeba nas brać pod uwagę".
Według Szymańskiego, kwestia przydziału miejsc w Parlamencie Europejskim nie jest jeszcze zamknięta i może ulec zmianie.
W Lizbonie zdecydowano, że liczba miejsc w PE dla Polski pozostanie bez zmian w stosunku do propozycji Parlamentu Europejskiego (czyli 51).
Zdaniem eurodeputowanego, Polsce uda się ratyfikować nowy traktat UE, ale problem z ratyfikacją może mieć Wielka Brytania, jeśli brytyjski rząd zdecyduje się tam przeprowadzić referendum.
"Jeśli w Wielkiej Brytanii ogłosi się referendum w sprawie jakiegokolwiek traktatu europejskiego, to ono zostanie odrzucone" - powiedział Szymański.
Eurodeputowany jest jednak przekonany, że jeśli Wielka Brytania odrzuci traktat, to wtedy "będzie negocjowała z UE swoje własne zasady współpracy z Unią".
"Ale referendum jest daleko, to jest tylko jedno z zagrożeń" - dodał.
Przywódcy 27 państw UE porozumieli się w nocy z czwartku na piątek w sprawie ostatecznego kształtu nowego Traktatu Reformującego UE. Kompromis z Joaniny będzie prawnie wiążący, ale przy jednoczesnym respektowaniu ustaleń z czerwcowego szczytu. Dlatego mechanizm z Joaniny, umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej, "pozostanie zdefiniowany w deklaracji" dołączonej do traktatu, jak uzgodniono w czerwcu.
By spełnić postulat Polski, do traktatu dołączony został dodatkowy protokół, który gwarantuje, że wszelkie zmiany mogą być w przyszłości wprowadzone do mechanizmu z Joaniny tylko jednomyślną decyzją wszystkich państw UE, a więc za zgodą Polski. Polsce, w przeciwieństwie do Włoch, nie udało się natomiast zwiększyć reprezentacji polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim. Ich liczba będzie wynosiła 51, czyli bez zmian.(PAP)
wal/ la/ mag/