Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Spotkanie z Geithnerem miało pokazać jedność z USA; są różnice

0
Podziel się:

Udział sekretarza stanu USA Timothy Geithnera w rozmowach ministrów finansów
UE we Wrocławiu miał pokazać jedność - uważa minister Jacek Rostowski. Inni ministrowie przyznają,
że są spore różnice w podejściu do walki z kryzysem, np. dot. podatku od transakcji finansowych.

Udział sekretarza stanu USA Timothy Geithnera w rozmowach ministrów finansów UE we Wrocławiu miał pokazać jedność - uważa minister Jacek Rostowski. Inni ministrowie przyznają, że są spore różnice w podejściu do walki z kryzysem, np. dot. podatku od transakcji finansowych.

"Chodziło o zademonstrowanie jedności, która jest konieczna w obrębie naszej transatlantyckiej rodziny, na której nam w Polsce specjalnie zależy" - powiedział minister finansów Jacek Rostowski na kończącej dwudniowe nieformalne posiedzenie Ecofin konferencji prasowej. Podkreślił, że udział amerykańskiego sekretarza Stanu Timothy Geithnera w Ecofinie ma miejsce po raz pierwszy i jest to "ewenement bezprecedensowy i historyczny".

"Chciałem, żeby mógł nam wskazać tę ich inną perspektywę na to wszystko i żeby też zrozumiał, z jakimi wewnętrznymi problemami się borykamy i myślę, że zrozumiał i przekazał obawy, jakie istnieją po drugiej stronie Atlantyku" - dodał minister. Podkreślił, że należy "zacząć się zastanawiać nad propozycjami, (...) jak zapewnić stabilność Europie na skutek współpracy międzynarodowej".

Zaproszenie Geithnera pochwalił komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier. "Nie wiem, czy kolejna prezydencja zaprosi chińskiego ministra finansów, ale doceniam zaproszenie Geithnera, bo mamy wiele rzeczy do zrobienia razem" - powiedział francuski komisarz.

Jak mówili już w piątek uczestnicy Eurogrupy we Wrocławiu, USA i Europa różnią się jednak w ocenie, jak walczyć z kryzysem. To dotyczy budżetowych programów stymulowania gospodarki, na które - jak wyjaśnił szef Eurogrupy Jean-Calude Juncker - Europa nie może sobie pozwolić, bo koncentruje się na konsolidacji fiskalnej. Nie chcieli też - jak wyraźnie dał do zrozumienia Juncker - rozmawiać z Geithnerem o jego postulacie zwiększania Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), tak, by był on gotowy na ewentualne ratowanie większych państw, jak Włochy czy Hiszpania. USA obawiają się wpływu kryzysu w strefie euro na globalny system bankowy.

Jak mówiła austriacka minister finansów Maria Fekter, jedną z głównych kości niezgody z USA jest propozycja europejskiego podatku od transakcji finansowych. Europejczycy przekonywali, że powinien to być transatlantycki projekt, na co nie zgodził się Geithner. "To nielogiczne, by tłumaczyć Europejczykom co mają robić, a jednocześnie odrzucać taki środek" - powiedziała Fekter. "Teraz, jak Amerykanie kompletnie odrzucili tę propozycję, będziemy pracować razem nad wprowadzeniem europejskiego podatku od transakcji finansowych w UE, a jak i to nie będzie możliwe, to w strefie euro" - dodał ze swej strony Juncker. W podobnym duchu wypowiadał się niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble: "Jak spojrzeć na budżetową sytuację w USA, to trudno zrozumieć, czemu Kongres nie zacznie tej debaty" - powiedział.

Komisarz Barnier potwierdził w sobotę, że KE przygotuje "za kilka tygodni" propozycje podatku od transakcji finansowych w UE. "Pokażemy, że jest to technicznie łatwe do wykonania, finansowo produktywne, do poniesienia z punktu widzenia gospodarczego, a także politycznie sprawiedliwe" - powiedział komisarz.

Minister Rostowski ocenił, że podatek od transakcji finansowych to nie jest "kluczowy element w ustabilizowaniu sytuacji fiskalnej". Podkreślił też, że sama "UE jest bardzo podzielona w tej sprawie". Choć nie wskazał na nikogo palcem, od dawna publicznie przeciwko takiemu podatkowi protestuje Wielka Brytania w obawie, że najbardziej dotknie on londyńskie City.

Schaeuble wyraził nadzieję, że jak propozycja będzie już na stole, to wtedy będzie można porozmawiać o niej i z Londynem. "Już teraz powiem: jak zrobimy to tylko w strefie euro, to nie będzie szansy", by wprowadzić podatek w całej UE - powiedział. W kwestiach podatkowych obowiązuje w UE jednomyślność, co oznacza, że Londyn będzie mógł zablokować projekt na poziomie UE.

Tymczasem prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet przypomniał po zakończeniu w sobotę posiedzenia Ecofinu, że strefa euro ma się pod względem ekonomicznym lepiej niż inne wielkie państwa rozwinięte, co też odebrano jako uwagę w kierunku USA. "Wzięta jako całość UE i strefa euro, są prawdopodobnie w lepszej sytuacji niż inne wielkie gospodarki państw rozwiniętych" - oświadczył. Przypomniał, że deficyt strefy euro osiągnie w tym roku około 4,5 proc. PKB, podczas gdy "w innych wielkich gospodarkach rozwiniętych wynosi on około 10 proc.". Stany Zjednoczone przewidują w tym roku deficyt wysokości 8,8 proc. PKB, czyli o 1,7 pkt proc. więcej niż w 2010 r.

Sobotnie posiedzenie Ecofinu nieco przyspieszono z powodu międzynarodowej manifestacji związków zawodowych, tak, by umożliwić ministrom dotarcie na lotnisko. Związkowcy podawali, że w odbywającej się pod hasłem "Tak dla europejskiej solidarności, nie dla polityki cięć" demonstracji bierze udział około 40 tys. osób.

"Tak dla solidarności europejskiej. Myślę, że dokładnie o tym mówiłem na debacie o kryzysie w Parlamencie Europejskim i mówię to we wszystkich wywiadach. Brak solidarności to największe zagrożenie dla Europy w czasach dzisiejszych" - powiedział Rostowski. Ta solidarność - dodał - pozwoli utrzymać miejsca pracy, a może także zwiększyć ich liczbę i pozwoli uniknąć cięć.

Zastrzegł jednak, że "jeżeli ten kryzys wymknie się nam spod kontroli, to chcąc nie chcąc, cięć nie unikniemy, ale idziemy dobrą drogą i idziemy razem, bo możemy więcej zrobić razem". Jeszcze raz przypomniał o porozumieniu rządów z PE ws. pakietu legislacji wzmacniających dyscyplinę budżetową państw (tzw. sześciopak), podkreślając, że to sukces polskiej prezydencji.

Prezes NBP Marek Belka podsumowując spotkanie Ecofinu, powiedział, że z polskiego punktu widzenia szczególnie interesująca była wymiana poglądów między krajami strefy euro a tymi, które do niej nie należą. A to dlatego - wyjaśnił - że to co się dzieje w strefie euro ma wpływ na rynek wewnętrzny i integrację finansową całej UE. Dodał, że jest to też szczególnie ważne z punktu widzenia krajów, "które widzą się jako przyszli członkowie eurolandu".

"Jeśli mamy w przyszłości zdecydować świadomie o naszym członkostwie w strefie euro, musimy rozumieć i znać posunięcia w strefie euro. I to było bardzo jasno powiedziane" - stwierdził.

Belka dodał, że dyskutowano też o związku między kryzysem zadłużenia, a systemem bankowym. "Wskazaliśmy na konieczność umocnienia kapitałowego banków, w tym na decyzję, którą Rada Europejska podjęła już, iż część środków z EFSF będzie temu mogła służyć" - powiedział Belka. W sobotę rozmawiano też o tzw. stress testach (czyli testach warunków skrajnych, jakie w tym roku przeszły europejskie banki) - o tym jak można je zmodyfikować w przyszłym roku, tak by były bardziej wiarygodne dla rynków.

Z Wrocławia Inga Czerny (PAP)

icz/ ls/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)