Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wiceprezydent Olsztyna złożył wniosek o autolustrację

0
Podziel się:

Wiceprezydent Olsztyna Tomasz Głażewski (PO)
złożył w czwartek do olsztyńskiego sądu wniosek o autolustrację.
Głażewski zaprzecza, by kiedykolwiek współpracował z SB i podpisał
zobowiązanie do takiej współpracy.

Wiceprezydent Olsztyna Tomasz Głażewski (PO) złożył w czwartek do olsztyńskiego sądu wniosek o autolustrację. Głażewski zaprzecza, by kiedykolwiek współpracował z SB i podpisał zobowiązanie do takiej współpracy.

Wiceprezydent wraz z dziennikarzami wysłuchał w czwartek audycji w Polskim Radiu Olsztyn pod tytułem "Z archiwum IPN" autorstwa historyka IPN Pawła Warota i publicysty Łukasza Adamskiego. Warot na podstawie dokumentów stwierdził w niej, że Głażewski w 1981 roku podpisał, używając pseudonimu "Jeż", zobowiązanie do nawiązania kontaktu z SB.

"Złożyłem wniosek o autolustrację, bo uważam, że moje oświadczenie lustracyjne, w którym napisałem, że nigdy nie współpracowałem z SB, jest prawdziwe" - powiedział podczas późniejszej konferencji prasowej Głażewski.

W audycji radiowej Warot stwierdził, że pierwsze zetknięcie Tomasza Głażewskiego (był wówczas studentem - PAP) z agentem bezpieki miało miejsce w grudniu 1981 r.; Głażewski miał być rozpracowywany do 1985 roku przez wydział 3. Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Olsztynie. Zdaniem autorów audycji celem pozyskania Głażewskiego przez SB było rozpracowanie środowiska naukowego wydziału rolniczego Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, w szczególności grupy jego rówieśników.

Według Warota osobą, która zbierała informacje na temat Głażewskiego i spotykała się z nim, był podporucznik SB Józef Kuciński. Warot twierdzi, że w teczce Głażewskiego jest potwierdzenie, iż podczas spotkania 16 grudnia 1981 r. z oficerem Głażewski "wyraził zgodę na kontakt z oficerem SB, podpisał się pseudonimem +Jeż+".

W tej teczce - mówił Warot - znajduje się relacja z przebiegu rozmowy, podczas której miały paść słowa, iż "dobrze się stało, że zostali internowani ludzie odpowiadający za gospodarkę w latach 1970-80, a także +ekstremiści z Solidarności+".

Jak twierdzi Warot, następne spotkanie SB z Głażewskim zostało uzgodnione na 30 grudnia 1981 roku.

Potem - twierdzi historyk IPN - zakończono rozpracowywanie Głażewskiego. "5 marca 1985 roku w Olsztynie podporucznik zwrócił się do przełożonego o odstąpienie od dalszego rozpracowywania jako kandydata na TW Tomasza Głażewskiego. Powodem było to, że dowiedziano się, iż utrzymuje on bliskie osobiste relacje z dziewczyną (późniejszą żoną - PAP), która jest córką pułkownika Ludowego Wojska Polskiego" - powiedział Warot.

Autorzy audycji podkreślają, że "nie chcą rozstrzygać czy Tomasz Głażewski był tajnym współpracownikiem SB, ale chcą pokazać, że działania SB były różnorodne wobec obywateli PRL, a Głażewski jest ciekawym przykładem pracy bezpieki".

Głażewski powiedział zaś dziennikarzom, że czeka aż autorzy audycji udostępnią dokumenty znajdujące się w IPN, w tym zobowiązanie rzekomo podpisane przez niego. "Jeśli nie pokażą dokumentów, to wystąpię na drogę sądową wobec autorów audycji" - dodał wiceprezydent.

Przyznał, że miał trzykrotnie kontakt z SB, po raz pierwszy 14 grudnia 1981 r. po zatrzymaniu go podczas fotografowania przy Olsztyńskich Zakładach Opon Samochodowych. Podkreślił, że nie podpisywał żadnego zobowiązania do współpracy. Jak mówił, pamięta, że podczas tych spotkań rozmawiał o sprawach gospodarczych, natomiast nie pamięta cytowanych przez Warota słów o "ekstremistach z +Solidarności+".

Tydzień temu Głażewski zablokował emisję audycji "Z archiwum IPN" i skierował pozew do sądu, uzasadniając, że autorzy programu chcą naruszyć jego dobra osobiste. Sąd wniosek odrzucił uznając, że słuchacze mają prawo do informacji o Głażewskim, ponieważ jest osobą publiczną. Z tego powodu audycję wyemitowano z tygodniowym opóźnieniem.

Wcześniej w czwartek naczelnik delegatury olsztyńskiej IPN prof. Norbert Kasparek potwierdził informację PAP, że dwaj historycy Instytutu Paweł Warot i Piotr Kardela mają zakaz publicznych wypowiedzi. Kasparek w rozmowie z PAP przyznał, że wydał swoim podwładnym zakaz udzielania publicznych wypowiedzi, ale zaznaczył, że uczynił to na polecenie swoich przełożonych. Nie chciał mówić o szczegółach, dodając, że on sam także nie może się publicznie wypowiadać.

Jak dowiedziała się PAP ze źródeł w olsztyńskim IPN, Kasparek i jego podwładni mieli otrzymać zakaz publicznych wystąpień i wypowiedzi dla prasy od prezesa IPN Janusza Kurtyki.

Informacji nie potwierdził Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN. "Historycy IPN mogą się wypowiadać publicznie i publikować swoje teksty, oczywiście jeśli spełniają one odpowiednie wymagania, tj. są zgodne z warsztatem pracy historyka, archiwisty" - powiedział w czwartek PAP Arseniuk. Zaznaczył, że w ostatnich dniach kierownictwo IPN nie zajmowało się publiczną aktywnością olsztyńskich historyków i nie wydawało w ich sprawie żadnych decyzji, o których mówią olsztyńscy pracownicy IPN.

Paweł Warot i Piotr Kardela w nieformalnej rozmowie z PAP zapowiedzieli, że jeśli zakaz wypowiedzi dla pracy nie zostanie unieważniony, to będą ujawniać swoje ustalenia na konferencjach naukowych czy odczytach.

Wiceprezydent Głażewski pełni obowiązki prezydenta Olsztyna, po tym jak sąd aresztował Jerzego Małkowskiego pod zarzutem molestowania urzędniczek i zgwałcenia jednej z nich. (PAP)

ali/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)