Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

WUG: co najmniej kilkumiesięczna perspektywa prac komisji ws. "Boryni"

0
Podziel się:

Co najmniej kilka miesięcy potrwają jeszcze
prace komisji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), wyjaśniającej
przyczyny tragedii w kopalni "Borynia", gdzie 4 czerwca wybuch
metanu zabił sześciu górników.

Co najmniej kilka miesięcy potrwają jeszcze prace komisji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), wyjaśniającej przyczyny tragedii w kopalni "Borynia", gdzie 4 czerwca wybuch metanu zabił sześciu górników.

W środę komisja wyjaśniająca przyczyny tej największej tegorocznej katastrofy w polskim górnictwie zebrała się na swym drugim posiedzeniu. Według jej przewodniczącego, wiceprezesa WUG Piotra Litwy, niemal na pewno nie zakończy ona swych prac - zgodnie z wcześniejszymi założeniami - do końca września br.

Powodem jest utrzymujące się w rejonie katastrofy zagrożenie pożarowe, które było przyczyną odizolowania go w połowie czerwca tamami blokującymi m.in. dopływ do niego tlenu. Warunkiem zakończenia prac komisji jest tymczasem przeprowadzenie w miejscu katastrofy wizji lokalnej i wykonanie badań pobranych podczas niej próbek z miejsca eksplozji.

"Z praktyki wynika, że pięć-sześć miesięcy to minimalny czas otamowania rejonu, by móc myśleć o ponownym jego otwarciu" - wskazał Litwa. Dodał, że co najmniej dwa kolejne miesiące zajmą badania i analizy prowadzone po wizji. Dlatego, o ile sytuacja w miejscu katastrofy radykalnie się nie zmieni, we wrześniu szef komisji zawnioskuje o wydłużenie terminu zakończenia jej prac.

Na razie - w ocenie specjalistów - nic nie wskazuje, by do tragedii w "Boryni" miały przyczynić się ludzkie błędy lub nieprawidłowości. Podstaw do jakichkolwiek przypuszczeń w tym kierunku nie dały ani przesłuchania świadków prowadzone przez inspektorów Okręgowego Urzędu Górniczego (OUG) w Rybniku, ani analizy kopalnianej dokumentacji.

Dotychczas inspektorzy Urzędu przesłuchali 56 osób - m.in. górników, którzy byli w chwili wybuchu metanu pod ziemią, ratowników górniczych, a także dozór i kierownictwo kopalni. "To nie jest koniec przesłuchań, w toku prac komisji pojawiają się nowe pytania, trzeba będzie więc wrócić do pewnych osób, które już zostały przesłuchane" - zaznaczył Litwa.

Gotowa jest już analiza określająca, gdzie w chwili wybuchu znajdowało się 36 górników (sześciu z nich zginęło, 17 zostało rannych), którzy pracowali w tym rejonie oraz jakie roboty wykonywali. Wiadomo, że większość z nich przebudowywała tzw. przenośnik zgrzebłowy - czyli prowadziła standardowe działania wynikające z postępu ściany wydobywczej i technologii robót.

Trwają badania używanego w kopalni sprzętu - m.in. lamp, odzieży roboczej górników, a także używanych przez nich do prac pod ziemią klejów, płócien itp. Chodzi o sprawdzenie, czy któraś z tych rzeczy mogła przyczynić się do pojawienia się iskry, zapalającej metan. Według Litwy, dotychczasowe badania większości z tych elementów nie potwierdziły takiej możliwości.

Pole wydobywcze, w którym doszło do katastrofy, nadal pozostaje odizolowane od pozostałych wyrobisk tamami przeciwwybuchowymi. Tłoczony jest tam azot, aby zminimalizować zagrożenie pożarowe. O tym, że ono istnieje, świadczy wciąż nieznacznie podwyższone stężenie tlenku węgla.

Na tej podstawie nie można jednak jednoznacznie stwierdzić czy w zrobach zamkniętej ściany, czyli miejscach po eksploatacji węgla, miał lub ma miejsce pożar. Analizy wskazują natomiast, że może tam występować zjawisko samozagrzewania węgla, które jest też brane pod uwagę jako możliwa przyczyna zapłonu metanu podczas katastrofy.

"Wyniki monitoringu wskazują na stosunkowo niski poziom zagrożenia pożarowego w stosunku do sytuacji, które rejestrowaliśmy w przeszłości po tego typu zdarzeniach. Na razie będzie prowadzony stały monitoring, by uzyskać odpowiednią reprezentatywność pomiarów" - zaznaczył wiceprezes WUG wyjaśniając, że skład atmosfery badany jest 2-3 razy w tygodniu.

Zaznaczył, że w środę komisja WUG zleciła wykonanie ekspertyzy mającej określić, kiedy i na jakich warunkach będzie można otworzyć wyrobisko, aby bezpiecznie do niego wejść. Ekspertyza zostanie jednak wykonana dopiero, gdy na taką potencjalną możliwość wskażą dane ze stałego monitoringu. Komisja WUG ma ponownie zebrać się 27 sierpnia. (PAP)

mtb/ krg/ bno/ gma/

praca
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)