8.3.Katowice (PAP) - Zbigniew Nowak, górnik z kopalni "Halemba", który po tąpnięciu prawie pięć dni spędził uwięziony tysiąc metrów pod ziemią, wrócił w środę do swojego domu w Mikołowie. To o kilka dni wcześniej, niż zapowiadali lekarze. Żona górnika Marlena Nowak powiedziała PAP, że mąż czuje się dobrze.
W sosnowieckim szpitalu im. św. Barbary górnik spędził ponad tydzień. W poniedziałek opuścił oddział intensywnej terapii. Dyrekcja szpitala zapowiadała wówczas, że do domu pacjent wróci dopiero w piątek.
"Mąż czuje się dobrze. Przeszedł badania, nie było sensu czekać na wyniki w szpitalu" - powiedziała Marlena Nowak.
Na górnika czekali w domu członkowie jego rodziny i psycholog, który wspierał Nowaków po wypadku. Wszyscy zasiedli przy kawie. Jeszcze w środę Nowak ma się spotkać z ratownikami górniczymi, którzy go ocalili. "Na to, by się z nimi napić piwa, jest jeszcze trochę za wcześnie" - powiedziała Marlena Nowak.
W niedzielę górnik obchodzi 31. urodziny. Jak mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej, prezent już dostał - jest nim drugie życie i możliwość spotkania z rodziną. Mówił, że nie może się doczekać powrotu do domu.
Nowak powiedział na konferencji, że na razie nie myśli o powrocie do pracy w kopalni. Jeszcze przed wypadkiem chciał być ratownikiem górniczym, potem, po ocaleniu, pomyślał o tym znowu. Decyzji jednak nie podjął. Ma ona zapaść po konsultacjach z żoną. (PAP)
kon/ bno/