O ile początek wczorajszej sesji jeszcze był spadkowy i kwalifikował ją do kontynuacji korekty, to w miarę upływu dnia indeks wyszedł nad kreskę. Pomogło otoczenie - wzrosty w Europie i zdecydowany marsz na północ w USA, na który reagowała dziś Europa również w sposób zdecydowany.
We wtorek na rynkach zagościła korekta dolara, chociaż nie powinna być ona jakimś sygnałem do wyraźniejszego ruchu. Wydaje się, że można podtrzymać scenariusz "niewielkiego cofnięcia”, po którym amerykańska waluta spróbuje ponownie pójść w górę.
Początek drugiego tygodnia miesiąca z reguły jest spokojny na światowych parkietach i nie inaczej było dzisiaj. Puste kalendarium oraz aura początku tygodnia skutecznie ograniczała aktywność inwestorów. Niskie obroty mówiły same za siebie, a ostateczny wynik sesji nie odbiegał znacznie od piątkowego zamknięcia.
Tydzień zaczyna się od kontynuacji umocnienia dolara, jakie było widoczne w ubiegłym tygodniu. Mamy środek sezonu wakacyjnego, więc inwestorzy działają nieco schematycznie, a za amerykańska walutą przemawia perspektywa dalszych podwyżek stóp procentowych, a także wątek wojen handlowych, co tworzy specyficzne sprzężenie, które prowadzi do tego, że dolar jest obecnie jedną z najlepszych bezpiecznych przystani.
Poranny handel na rynku walutowym nie przynosi istotniejszych zmian - rynek pozostaje pod wpływem piątkowego ruchu PboC oraz danych z amerykańskiego rynku pracy. W pierwszym przypadku podniesienie obowiązkowych rezerw na CNY przyniosło chwilowe wyhamowanie spadków na juanie, w drugim natomiast z pakietu FED+NFP&płace rynek otrzymał potwierdzenie jeszcze dwóch podwyżek stóp przed końcem roku.
Dolar nadal pozostaje na fali wzrostowej, a głównym tematem są oczywiście wojny handlowe, czyli ostatnie zapowiedzi Donalda Trumpa (ze środy wieczór) o tym, że możliwy jest scenariusz w którym planowane na wrzesień podniesienie stawek na chińskie produkty warte aż 200 mld USD rocznego importu, może dotyczyć stawki 25 proc. a nie 10 proc.
Ostatnie godziny obrotu na rynku walutowym przyniosły podtrzymanie wcześniejszej tendencji umacniania amerykańskiego dolara - USD otrzymał w środę wsparcie w postaci FED. Dodatkowo chiński juan zanotował 14-miesięczne minima wobec dolara, co również podbija kwotowania amerykańskiej waluty na większości zestawień.
O ile lipiec zapisał się pozytywnie na globalnych parkietach i miło zaskoczył na GPW, to początek sierpnia jak na razie rozczarowuje. Dzisiaj widzieliśmy kontynuację niepokojów, które pojawiły się już wczoraj i koncentrowały się na kolejnych doniesieniach związanych z wojną handlową USA z Chinami oraz niepewnością co do koniunktury w Państwie Środka.
Bardziej optymistyczne oceny amerykańskiej gospodarki wyrażone wczoraj wieczorem w komunikacie FED stanowią pewne wsparcie dla dolara, który zyskuje dzisiaj rano na szerokim rynku. Nowe informacje nt. wojen handlowych (presja na wyższe stawki celne może zmniejszać szanse na ewentualne rozmowy o odnowieniu negocjacji na linii USA-Chiny) nieco podbijają tryb risk-on, ale to jak pokazała już historia nie szkodzi dolarowi, a raczej go wspiera.
Wydarzeniem ostatnich godzin na rynku FX był zakończenie posiedzenia FED, który zgodnie z oczekiwaniami podtrzymał otwartą drogę do wrześniowej podwyżki stóp. Fed ocenił, że gospodarka USA silnie rośnie, sytuacja na rynku pracy nadal się poprawia, a inflacja pozostaje w pobliżu celu banku na poziomie dwóch procent.
Dzisiaj mamy wysyp odczytów PMI - z tych co poznaliśmy do tej pory uwagę przykuwa niski odczyt dla Chin, co w połączeniu z trwającym sporem handlowym USA-Chiny i brakiem szans na wyraźniejszy przełom w tej sprawie nie napawa optymizmem.
Ostatnie godziny handlu na rynku FX przyniosły nam podbicie dolara po informacjach, iż Biały Dom szykuje kolejny pakiet ceł i taryf na towary z Chin. Teoretycznie powinniśmy obserwować zwyżki bezpiecznych przystani jak JPY, jednak japońska waluta pozostawała pod negatywnym wpływem wczorajszego BoJ.
Wczorajsza sesja wyniosła główny indeks powyżej 2300 pkt, ale tu napotkał na podwójne szczyty z maja i kwietnia - 2330 pkt. Przebicie ich z marszu byłoby mało prawdopodobne, toteż WIG20 zachował się dziś zgoła inaczej niż reszta Europy.
Ostatnie godziny handlu na rynku FX nie przyniosły większych ruchów - eurodolar kontynuuje lekkie odbicie, co wspiera wyceny walut EM, w tym PLN. Wydarzeniem poranka jest zakończenie posiedzenia BoJ, które nie przyniosło jednak istotniejszych zmian. Rynek plotkował o możliwej zmianie nastawienia instytucji, tymczasem otrzymaliśmy nieznaczne dostosowanie komunikatu i dalsze zapewnienie o niskich stopach.
Dzisiejsza sesja z założenia miała być raczej spokojnym preludium do ważnych wydarzeń zaplanowanych na kolejne dni tygodnia. W otoczeniu rzeczywiście było względnie spokojnie, ale na GPW popyt po raz kolejny nie dał za wygraną i wyniósł główny indeks ponad zeszłotygodniowe maksima. Nasz parkiet wyróżniał się więc kolejną sesję z rzędu i był klasą samą dla siebie.
Początek tygodnia na globalnych rynkach walutowych jest spokojny. Wartość amerykańskiego dolara porusza się w poniedziałkowy poranek w wąskiej konsolidacji. Indeks BOSSAUSD utrzymuje się tym samym tuż powyżej poziomu 80 pkt.
Początek handlu w nowym tygodniu nie przynosi większych zmian - brak jest również kontynuacji ruchu na USD po piątkowym wskazaniu PKB. W szerszym ujęciu pozostajemy w ramach spekulacji odnośnie dalszego rozwoju napięć handlowych powiązanych z USA.
Wydarzeniem ostatnich godzin na rynku walutowym było zakończenie posiedzenia EBC, które, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniosło zmiany stóp. Inwestorzy skupili się na konferencji po posiedzeniu, licząc na nieco bardziej jastrzębi ton M. Draghiego. Szef EBC zaprezentował jednak stanowisko w dużej mierze zbieżne z wcześniejszymi deklaracjami.
Krajowe blue chipy nie przestają zaskakiwać i dzisiaj po raz kolejny były najsilniejszym rynkiem w Europie. To już piąta wzrostowa sesja z rzędu, w trakcie których indeks WIG20 urósł o ponad 150 pkt. i dzisiaj przebił kolejną psychologiczną barierę na poziomie 2300 pkt.
Wydarzeniem ostatnich godzin na globalnych rynkach było spotkanie Trump-Juncker, które miało załagodzić ostatnie napięcia handlowe. Wstępny przekaz jest pozytywny i sugeruje, iż taki scenariusz został zrealizowany, stąd podbicie notowań euro.
Początek nowego tygodnia handlu na rynku FX nie przyniósł większych emocji wokół PLN. Obserwowaliśmy co prawda lekkie odbicie dolara, jednak reakcja na walutach EM była ograniczona.
Dzisiejsza sesja była konsekwencją bardzo udanego rozdania z piątku, kiedy przy większych obrotach główny indeks zyskał blisko 2 proc. i wyraźnie zbliżył się do psychologicznego poziomu 2200 pkt. Wówczas wsparciem był słabszy dolar po słowach Donalda Trumpa. Dzisiaj tego bodźca zabrakło, ale mimo tego udało się barierę 2200 pkt. pokonać.
Inwestorzy pozostają pod wpływem słów prezydenta USA.
Wydarzeniem ostatnich kilkunastu godzin na rynku walutowym jest dynamiczna przecena dolara amerykańskiego w reakcji na wypowiedzi D. Trump'a.
Nastroje na światowych parkietach najlepsze dzisiaj nie były, skończył się bowiem pozytywny efekt słów Jerome Powell'a, a zaczął negatywny wpływ silniejszego dolara. Szczególnie dotkliwe odczuł to rynek metali oraz całe spektrum rynków wschodzących. Na tym tle GPW była wręcz oazą spokoju i więcej traciły tylko spółki surowcowe.
Wczoraj Jerome Powell tchnął nowe życie w amerykańskiego dolara. O ile wczorajszy poranek upływał pod znakiem delikatnego osłabiania się amerykańskiej waluty, to około południa polskiego czasu strona popytowa na tym rynku uaktywniła się i pozostała silna do dzisiejszego poranka.
Wydarzeniem ostatnich kilkunastu godzin na globalnych rynkach było wystąpienie J. Powell'a przez Komisją Bankową Senatu USA. Szef FED podtrzymał stosunkowo jastrzębie nastawienie dot. Amerykańskiej gospodarki oraz polityki monetarnej.
WIG20 po dwutygodniowym pobycie powyżej 2150 pkt. zeskoczył wczoraj z półki. Zakończył sesję na 2133 pkt, ale stało się to przy znacznie mniejszym wolumenie niż zwykle, co osłabia wymowę tego spadku. Nic dziwnego zatem, że dziś doszło do próby powrotu do opuszczonego kanału.
Bieżący tydzień na rynku amerykańskiego dolara nie przynosi na razie większych emocji.