Przyszły tydzień to mniej kluczowych danych oraz grymasów Grecji ciąg dalszy.
Frank kosztował dziś nawet 3,93 złotych. Spekulacje, czy SNB agresywnie działa na rynku, trwają od zeszłego tygodnia.
Strach przed silnym powrotem podaży euro jest wyczuwalny.
Danymi makro zostały nieco zepchnięte na drugi plan.
Jedyna droga, jaka została EBC, to deprecjacja waluty, by podnieść konkurencyjność eksportu.
Euro najprawdopodobniej znów będzie się osłabiać.
Po kapitulacji SNB rodzi się seria pytań o to, czy inne deklaracje nie są pustosłowiem?
Po załamaniu notowań ropy naftowej przyszła kolej na miedź, która w pewnym momencie traciła dziś ponad 8 procent.
Solidny przyrost zatrudnienia dobrze świadczy o kondycji gospodarki, ale rozczarowanie po stronie dynamiki płac łagodzi obawy o nagłe działania Fed w sferze zacieśniania monetarnego.
Przy zatrzymaniu spadków cen ropy naftowej sentyment rynkowy uległ poprawie.
Grecja to będzie czynnik podnoszący premię za ryzyko na aktywach rynków wschodzących.
PKB USA za trzeci kwartał powinno być finalnie zrewidowane w górę do 4,3 procent.
Trzeba pamiętać, że niska płynność zawsze stanowi ryzyko.
Rezerwa Federalna USA nie na długo nacieszyła się skupieniem uwagi na sobie.
Pogrom na rosyjskim rynku finansowym w połączeniu z poważnie ograniczoną płynnością doprowadziły do totalnego zaburzenia funkcjonowania globalnego rynku walutowego.
Zaskakująca decyzja Banku Rosji nie przynosi szoków wtórnych poza rynek rubla
Silne dane o sprzedaży detalicznej z USA na razie jedynie zatrzymały przecenę dolara.
Nadganianie powinno nastąpić w krótkim czasie, ale możliwe, że na impulsy przyjdzie poczekać.
Drugi tydzień miesiąca zwykle ma uboższe kalendarium, ale w grudniu nie powinniśmy narzekać na brak atrakcji.
Wczorajsze słowa prezesa EBC miały duży wpływ na rynek walutowy.
Oczekiwania inwestorów co do decyzji zdają się być wysokie.
Szwajcarzy odrzucili projekt zwiększenia rezerw złota SNB