W czwartek 14 grudnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowie na kolejne 5 pytań w sprawach frankowych zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Pytania dotyczą przedawnienia roszczeń banku i zarzutu zatrzymania, jaki banki często podnoszą w procesach sądowych, a który bardzo utrudnia rozliczenie się po unieważnieniu umowy.
W ocenie radcy prawnego Magdaleny Pledziewicz wszystkie pytania sądu warszawskiego pośrednio lub bezpośrednio dotyczą przedawnienia roszczenia banku o zwrot wypłaconego klientowi kapitału. Jak podkreśliła, wyrok TSUE może mieć ogromne znaczenie dla spraw frankowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyrok kluczowy dla frankowiczów
- Będzie, jeśli nie ostatnim, to na pewno jednym z ostatnich orzeczeń, które umożliwi frankowiczom w całej Polsce uporanie się z toksycznym kredytem – zaznaczyła prawniczka w rozmowie z PAP.
Pytanie pierwsze ma na celu ustalenie terminu, od którego powinien być liczony trzyletni okres przedawnienia roszczeń banku o zwrot wypłaconego kapitału.
Sąd pytający wskazał cztery występujące najczęściej we współczesnym orzecznictwie terminy: moment wezwania banku przez konsumenta do zapłaty z powodu nieważności umowy, moment złożenia przez klienta oświadczenia o świadomości skutków nieważności umowy kredytu, moment poinformowania konsumenta przez sąd o skutkach nieważności umowy kredytu, czy moment uprawomocnienia się wyroku.
Ważne pytania do TSUE
Pledziewicz zwróciła uwagę, że drugie pytanie do TSUE ma wyjaśnić rolę banku jako profesjonalisty w uświadamianiu klienta co do skutków nieważności umowy kredytu. Sąd odsyłający prosi o wskazówkę, czy po zgłoszeniu przez klienta roszczenia do banku i powołaniu się przez niego na nieważność umowy, bank powinien być całkowicie bierny, czy też powinien podjąć szczególne kroki mające na celu upewnienie się, że konsument jest świadomy skutków nieważności umowy kredytu.
TSUE ma udzielić także odpowiedzi, czy dopuszczalna jest sytuacja, w której roszczenia konsumenta o zwrot wpłaconych bankowi środków przedawni się szybciej, niż roszczenia banku o zwrot wypłaconego kapitału. Oceniła, że takie sytuacje byłyby szczególnie niekorzystne dla konsumenta, ponieważ musiałby zwrócić bankowi kapitał, nie otrzymując w zamian zwrotu swojego oświadczenia.
Pledziewicz poinformowała, że dwa ostatnie pytania do Trybunału mają na celu ostateczne rozprawienie się ze stosowanym często w polskich sądach zarzutem zatrzymania. Wyjaśniła, że jest to sposób obrony banku na etapie rozliczenia po unieważnieniu umowy kredytu, kiedy istnieją dwa wzajemne roszczenia stron: klienta o zwrot wpłaconych środków i baku o zwrot wypłaconego kapitału.
- Skoro są to roszczenia pieniężne, oczywistym jest, że możemy posłużyć się stworzoną w tym celu instytucją potrącenia. Jednak od czasu, gdy procesy frankowe zaczęły masowo wchodzić w fazę rozliczania po unieważnieniu umowy kredytu, sektor bankowy rozpoczął podnoszenie przed sądami tzw. zarzutów zatrzymania, których uwzględnienie w praktyce bardzo utrudnia rozliczanie się z bankiem. Oznacza bowiem, że bank może odmówić zwrotu wpłaconych i zasądzonych przez sąd kwot do momentu, aż klient nie zaoferuje mu zwrotu kapitału kredytu – przekazała prawniczka.